Alpy, zakręty, cudne rośliny i słynny filmowy pościg. Czyli przełęcz Furka.
Wyruszyliśmy z Aosty we Włoszech około godziny 7 rano. Na nocleg nad Jeziorem Bodeńskim dotarliśmy na godzinę 21. Bardzo zmęczeni. Ale szczęśliwi. Ile osób z nami tyle powodów tej radości pewnie. Widokowych i wyczynowych przede wszystkim bo to jednak była trudna alpejska trasa. I o to głównie chodziło!. Ja szczęśliwa z powodów botanicznych. Pewne jest, że to co ujrzeliśmy pomiędzy dwoma wspomnianymi miejscami warte jest wpisu, zachowania od zapomnienia i rekomendacji by odwiedzić to miejsce. Nie dociera się tam się ot tak ! ale warte jest każdego trudu.
Furka Pass w Alpach Szwajcarskich, bo o niej mowa, to przepiękne, zapierające dech w piersiach widoki, górska kolejka, podziemny kolejowy tunel, niebezpieczne zakręty i… jedna z najsłynniejszych sen filmowych z pewnym agentem w roli głównej. No i cudne alpejskie rośliny.
Dzisiejszy wpis to przede wszystkim fotorelacja. Bo obrazy mówią najwięcej. I bardziej oddadzą piękno tych miejsc. To też efekt decyzji, że powstanie cykl wpisów z podroży motocyklowych Ziołowej Pracowni. Rośliny lecznicze jak dotąd nie były celem same w sobie ale zawsze są niezwykłym dodatkiem gdy mąż zabiera mnie na swoje wyprawy. Często bardzo trudne pod względem fizycznym. Ale to dzięki nim odwiedziłam miejsca i widziałam przyrodę jakiej nie ujrzałyby moje oczy gdyby nie podróżnicza pasja mojego męża.
Na początek Szwajcaria i Furka Pass.
Pojechałyśmy tam w lipcu 2023 r. Od dawna marzyłam o alpejskiej florze. Przypuszczałam, że w czasie tej podróży najciekawsze rośliny uda mi się zobaczyć i sfotografować na Wielkim Bernardzie. Mąż był tam rok wcześniej i bardzo chciał mnie tam zabrać znając moją słabość do przyrody i roślin. Ale góry to góry. Na Bernardzie tego dnia zastaliśmy zimnicę, śniegi i mgły. I tak trudne warunki do jazdy, że nie śmiałam nawet prosić o postoje by sfotografować piękne rośliny, które mijaliśmy. Ale wynagrodzone mi te ciężkie chwile zostały kilka godzin i z 300 zakrętów później. Właśnie na przełęczy Furka pogoda była wymarzona. Ciepło, słonecznie. Idealnie do zatrzymywania na fotografiach tych chwil. Zdjęcia zrobiłam głównie roślinkom. Ale oczywiście nie tylko. Ze świadomością, że nie każdy wpada w zachwyt na widok maleńkiej alpejskiej roślinki dzielę się też zdjęciami samej trasy i odrobiną informacji o miejscu bo warte jest odwiedzenia nawet jeśli nie jest się miłośnikiem botaniki. Ja oczywiście chciałabym tam wrócić i mieć więcej czasu na moje botaniczne zachwyty ale Furka to dobry cel letnich ( dlaczego o tym za chwilę ) podróży dla każdego kto w czasie wakacji niekoniecznie preferuje leżaczek i słodkie nicnierobienie.
Na Bernardzie śnieg!300 zakrętów dalej…już ciepło!
Dlaczego warto wybrać się na Furka Pass ?
Przełęcz Furka jest jedną z najwyższych i najpiękniejszych przełęczy górskich w Szwajcarii. Droga ta biegnąca na wysokości 2429 metrów jest uważana za jedną z najniebezpieczniejszych i najtrudniejszych dróg w Europie. Ma swój początek w miejscowości Gletsch a koniec w Andermatt (lub odwrotnie:)) Podczas przejazdu tą malowniczą trasą, możemy podziwiać widoki na lodowiec Rodan, wąwóz Schöllenen czy szczyt Galenstock. Przełęcz Furka umiejscowiona jest na terenie Alp Lepontyńskich w sercu Masywu Świętego Gottharda. Zazwyczaj jest otwarta od końca maja do początku listopada. Przed wyruszeniem w drogę można sprawdzić na stronie https://www.alpen-paesse.ch/en/# informacje o tym, czy z powodu złych warunków pogodowych nie została ona zamknięta. Latem można skorzystać z przejażdżki zabytkową koleją parową Furka, która kursuje na trasie Oberwald–Gletsch–Realp. Przejazdy odbywają się od czerwca do października.
Zimą droga na Przełęczy Furka jest zamknięta. W tym okresie samochód czy motocykl można przewieźć pociągiem przez tunele przechodzące pod przełęczą i łączące miejscowości Oberwald z Realp. Furka Car Transport kursuje przez cały rok, a podróż trwa zaledwie 15 minut a zaoszczędza około godziny czasu. Jednakże latem przejazd przez przełęcz jest zdecydowanie bardziej emocjonującym doświadczeniem. Zwłaszcza gdy podróżuje się motocyklem!
Historia światowego kina.
W 1964 r. niebezpieczne zakręty na Przełęczy Furka przeszły do historii kina za sprawą sceny w filmie „Goldfinger”. Rozegrał się tam pościg między Astonem Martinem DB5 Jamesa Bonda (Sean Connery) a Fordem Mustangiem prowadzonym przez Tanię Mallet. Scena ta została nakręcona przed lodowcem Rodan a w tle ukazany jest również istniejący nadal hotel Belvedere. Jeśli chcesz poczuć się jak James Bond, możesz odwiedzić kultową stację benzynową w Andermatt, gdzie Bond i Tilly rozstają się po nieudanej próbie zamachu na Goldfingera Jeden z zakrętów po wschodniej stronie przełęczy nosi nawet nazwę “James Bond Strasse”. Przy znaku znajduje się punkt widokowy z małym parkingiem.
Hotel Belvedere
Hotel Belvedere położony jest przy drodze na Przełęcz Furka. Zbudowano go na zakręcie z widokiem na lodowiec Rodan. Droga na przełęcz została otwarta w 1866 roku, a hotel w 1882 roku. Był niegdyś bardzo popularnym miejscem. Zawdzięczał to m.in. panoramie na Lodowiec Rodan i służył jako punkt wypadowy dla wypraw górskich. Jednak cofanie się lodowca spowodowało, że widok z hotelu stawał się coraz mniej spektakularny. W rezultacie, hotel po raz pierwszy zamknięto w 1980 roku by otworzyć go ponownie około dziesięć lat później. Od 2015 roku hotel jest kolejny raz zamknięty ale nadal pieknie się prezentuje
Roślinność przełęczy Furka.
Rośliny Alp to dla mnie nieustanny zachwyt. Zdecydowanie nie jestem tutaj specjalistką i…dobrze mi z tym. O ile mam zasięg w komórce i czas w trakcie krótkich postojów oraz nie jest to kraj spoza Unii (!) staram się oznaczać rośliny z pomocą aplikacji. Niektórych oznaczać nie trzeba bo są …jak u nas, tylko zazwyczaj drobniejsze. Ale nawet bez znajomości ich nazw łacińskich sam ich widok napełnia mnie radością. O ile sprawdziłam lub znam nazwy sfotografowanych przeze mnie „kwiatuszków” umieściłam je pod zdjęciami. Ale wyjątkowo jakoś nie spieszę się z tym czasami w czasie wypraw napawając się spotykaniem roślin wcześniej mi nieznanych.
niezapominajki nawet w Alpach nie dają o sobie zapomnieć:)przetacznik (Veronica sp.)aster alpejskikrwawnik kichawiec?:)
Ps. Wpis powstał z pomocą mojego męża Tomasza Zabrzewskiego. Przy okazji konsultacji geograficznych szczegółów stwierdził, że nazywanie zakrętów na tej drodze jednymi z najbezpieczniejszych to zdecydowanie przesada. Istnieją dużo trudniejsze trasy no ale skoro Bond tam się ścigał to niech będzie, że są bardzo niebezpieczne ;).
I kolejny zakręt:)Nasi towarzysze podróży-Adam i Agnieszka.
„Wystarczy, że jest BógWoła naturę,Dzieło całego świataMa ślad Jego rąk”.Albrecht von Haller (1708-1777) szwajcarski lekarz, botanik, publicysta naukowy Dzieci wyruszyły wczesnym rankiem… Dzieci wyruszyły wczesnym rankiem spod bazyliki strzegomskiej. Miały prowiant na drogę, wygodne buty, czapki na głowach. I bardzo ambitny plan na ten piękny lipcowy dzień. Bo do przejścia było wiele kilometrów. Wyprawa nosiła …
Jest bardzo fotogeniczny. Zaraz po bodziszku Rosanne i rumianku jest chyba rośliną, której poświęciłam fotograficznie najwięcej czasu. W moim archiwum ma ogrom zdjęć i ujęć ale nie tylko jego uroda i wyjątkowa barwa warte są zauważenia. Nagietek lekarski (Calendula officinalis) to znana roślina lecznicza i jednocześnie popularna roślina ogrodowa. Jest przedstawicielem niezwykłej ziołowej rodziny – …
Przełęcz Furka. Alpy Szwajcarskie.
Alpy, zakręty, cudne rośliny i słynny filmowy pościg. Czyli przełęcz Furka.
Wyruszyliśmy z Aosty we Włoszech około godziny 7 rano. Na nocleg nad Jeziorem Bodeńskim dotarliśmy na godzinę 21. Bardzo zmęczeni. Ale szczęśliwi. Ile osób z nami tyle powodów tej radości pewnie. Widokowych i wyczynowych przede wszystkim bo to jednak była trudna alpejska trasa. I o to głównie chodziło!. Ja szczęśliwa z powodów botanicznych. Pewne jest, że to co ujrzeliśmy pomiędzy dwoma wspomnianymi miejscami warte jest wpisu, zachowania od zapomnienia i rekomendacji by odwiedzić to miejsce. Nie dociera się tam się ot tak ! ale warte jest każdego trudu.
Furka Pass w Alpach Szwajcarskich, bo o niej mowa, to przepiękne, zapierające dech w piersiach widoki, górska kolejka, podziemny kolejowy tunel, niebezpieczne zakręty i… jedna z najsłynniejszych sen filmowych z pewnym agentem w roli głównej. No i cudne alpejskie rośliny.
Dzisiejszy wpis to przede wszystkim fotorelacja. Bo obrazy mówią najwięcej. I bardziej oddadzą piękno tych miejsc. To też efekt decyzji, że powstanie cykl wpisów z podroży motocyklowych Ziołowej Pracowni. Rośliny lecznicze jak dotąd nie były celem same w sobie ale zawsze są niezwykłym dodatkiem gdy mąż zabiera mnie na swoje wyprawy. Często bardzo trudne pod względem fizycznym. Ale to dzięki nim odwiedziłam miejsca i widziałam przyrodę jakiej nie ujrzałyby moje oczy gdyby nie podróżnicza pasja mojego męża.
Na początek Szwajcaria i Furka Pass.
Pojechałyśmy tam w lipcu 2023 r. Od dawna marzyłam o alpejskiej florze. Przypuszczałam, że w czasie tej podróży najciekawsze rośliny uda mi się zobaczyć i sfotografować na Wielkim Bernardzie. Mąż był tam rok wcześniej i bardzo chciał mnie tam zabrać znając moją słabość do przyrody i roślin. Ale góry to góry. Na Bernardzie tego dnia zastaliśmy zimnicę, śniegi i mgły. I tak trudne warunki do jazdy, że nie śmiałam nawet prosić o postoje by sfotografować piękne rośliny, które mijaliśmy. Ale wynagrodzone mi te ciężkie chwile zostały kilka godzin i z 300 zakrętów później. Właśnie na przełęczy Furka pogoda była wymarzona. Ciepło, słonecznie. Idealnie do zatrzymywania na fotografiach tych chwil. Zdjęcia zrobiłam głównie roślinkom. Ale oczywiście nie tylko. Ze świadomością, że nie każdy wpada w zachwyt na widok maleńkiej alpejskiej roślinki dzielę się też zdjęciami samej trasy i odrobiną informacji o miejscu bo warte jest odwiedzenia nawet jeśli nie jest się miłośnikiem botaniki. Ja oczywiście chciałabym tam wrócić i mieć więcej czasu na moje botaniczne zachwyty ale Furka to dobry cel letnich ( dlaczego o tym za chwilę ) podróży dla każdego kto w czasie wakacji niekoniecznie preferuje leżaczek i słodkie nicnierobienie.
Dlaczego warto wybrać się na Furka Pass ?
Przełęcz Furka jest jedną z najwyższych i najpiękniejszych przełęczy górskich w Szwajcarii. Droga ta biegnąca na wysokości 2429 metrów jest uważana za jedną z najniebezpieczniejszych i najtrudniejszych dróg w Europie. Ma swój początek w miejscowości Gletsch a koniec w Andermatt (lub odwrotnie:)) Podczas przejazdu tą malowniczą trasą, możemy podziwiać widoki na lodowiec Rodan, wąwóz Schöllenen czy szczyt Galenstock. Przełęcz Furka umiejscowiona jest na terenie Alp Lepontyńskich w sercu Masywu Świętego Gottharda. Zazwyczaj jest otwarta od końca maja do początku listopada. Przed wyruszeniem w drogę można sprawdzić na stronie https://www.alpen-paesse.ch/en/# informacje o tym, czy z powodu złych warunków pogodowych nie została ona zamknięta. Latem można skorzystać z przejażdżki zabytkową koleją parową Furka, która kursuje na trasie Oberwald–Gletsch–Realp. Przejazdy odbywają się od czerwca do października.
Zimą droga na Przełęczy Furka jest zamknięta. W tym okresie samochód czy motocykl można przewieźć pociągiem przez tunele przechodzące pod przełęczą i łączące miejscowości Oberwald z Realp. Furka Car Transport kursuje przez cały rok, a podróż trwa zaledwie 15 minut a zaoszczędza około godziny czasu. Jednakże latem przejazd przez przełęcz jest zdecydowanie bardziej emocjonującym doświadczeniem. Zwłaszcza gdy podróżuje się motocyklem!
Historia światowego kina.
W 1964 r. niebezpieczne zakręty na Przełęczy Furka przeszły do historii kina za sprawą sceny w filmie „Goldfinger”. Rozegrał się tam pościg między Astonem Martinem DB5 Jamesa Bonda (Sean Connery) a Fordem Mustangiem prowadzonym przez Tanię Mallet. Scena ta została nakręcona przed lodowcem Rodan a w tle ukazany jest również istniejący nadal hotel Belvedere. Jeśli chcesz poczuć się jak James Bond, możesz odwiedzić kultową stację benzynową w Andermatt, gdzie Bond i Tilly rozstają się po nieudanej próbie zamachu na Goldfingera Jeden z zakrętów po wschodniej stronie przełęczy nosi nawet nazwę “James Bond Strasse”. Przy znaku znajduje się punkt widokowy z małym parkingiem.
Hotel Belvedere
Hotel Belvedere położony jest przy drodze na Przełęcz Furka. Zbudowano go na zakręcie z widokiem na lodowiec Rodan. Droga na przełęcz została otwarta w 1866 roku, a hotel w 1882 roku. Był niegdyś bardzo popularnym miejscem. Zawdzięczał to m.in. panoramie na Lodowiec Rodan i służył jako punkt wypadowy dla wypraw górskich. Jednak cofanie się lodowca spowodowało, że widok z hotelu stawał się coraz mniej spektakularny. W rezultacie, hotel po raz pierwszy zamknięto w 1980 roku by otworzyć go ponownie około dziesięć lat później. Od 2015 roku hotel jest kolejny raz zamknięty ale nadal pieknie się prezentuje
Roślinność przełęczy Furka.
Rośliny Alp to dla mnie nieustanny zachwyt. Zdecydowanie nie jestem tutaj specjalistką i…dobrze mi z tym. O ile mam zasięg w komórce i czas w trakcie krótkich postojów oraz nie jest to kraj spoza Unii (!) staram się oznaczać rośliny z pomocą aplikacji. Niektórych oznaczać nie trzeba bo są …jak u nas, tylko zazwyczaj drobniejsze. Ale nawet bez znajomości ich nazw łacińskich sam ich widok napełnia mnie radością. O ile sprawdziłam lub znam nazwy sfotografowanych przeze mnie „kwiatuszków” umieściłam je pod zdjęciami. Ale wyjątkowo jakoś nie spieszę się z tym czasami w czasie wypraw napawając się spotykaniem roślin wcześniej mi nieznanych.
Ps. Wpis powstał z pomocą mojego męża Tomasza Zabrzewskiego. Przy okazji konsultacji geograficznych szczegółów stwierdził, że nazywanie zakrętów na tej drodze jednymi z najbezpieczniejszych to zdecydowanie przesada. Istnieją dużo trudniejsze trasy no ale skoro Bond tam się ścigał to niech będzie, że są bardzo niebezpieczne ;).
Related Posts
Wyprawa śladami Stwórcy
„Wystarczy, że jest BógWoła naturę,Dzieło całego świataMa ślad Jego rąk”.Albrecht von Haller (1708-1777) szwajcarski lekarz, botanik, publicysta naukowy Dzieci wyruszyły wczesnym rankiem… Dzieci wyruszyły wczesnym rankiem spod bazyliki strzegomskiej. Miały prowiant na drogę, wygodne buty, czapki na głowach. I bardzo ambitny plan na ten piękny lipcowy dzień. Bo do przejścia było wiele kilometrów. Wyprawa nosiła …
Nagietek. Piękno i lecznicza moc.
Jest bardzo fotogeniczny. Zaraz po bodziszku Rosanne i rumianku jest chyba rośliną, której poświęciłam fotograficznie najwięcej czasu. W moim archiwum ma ogrom zdjęć i ujęć ale nie tylko jego uroda i wyjątkowa barwa warte są zauważenia. Nagietek lekarski (Calendula officinalis) to znana roślina lecznicza i jednocześnie popularna roślina ogrodowa. Jest przedstawicielem niezwykłej ziołowej rodziny – …