kontakt@ziolowapracownia.pl

Prawie każdy coś o nim słyszał. Jeśli nie bezpośrednio o samej roślinie, chociażby od babci, to wiele osób kojarzy absynt. Słynny absynt van Gogha, który swego czasu piło wielu artystów z niezbyt szczęśliwym skutkiem. Ze względu na zawartość neurotoksycznego tujonu jak i często wątpliwego pochodzenia alkohol. Na pewno nie samego w sobie  piołunu. W każdym razie otoczony jest złą sławą a i sama roślina do często stosowanych nie należy.

Dlaczego?

Piołun to surowiec zielarski gorzko-aromatyczny (amarum-aromaticum) i rzeczywiście jest niesamowicie gorzki i niewłaściwie zastosowany może zaszkodzić.

Wracając do tytułowego pytania odpowiedź brzmi NIE, nie trzeba się go bać ale TRAKTUJĄC Z RESPEKTEM koniecznie wprowadzić do domowej apteczki bo jest tego wart! Dobrze jest jednak do tematu podejść ze sporą dozą wiedzy.

Bylica piołun (Artemisia absinthium) bo taka jest jego pełna nazwa, należy do rodziny astrowatych (Asteraceae) i jest kuzynem bardziej powszechnej (w każdym razie na Dolnym Śląsku) bylicy pospolitej.

Surowcem w ziołolecznictwie jest ziele piołunu a dokładnie górne części pędu zebrane przed całkowitym rozwojem kwiatów.

Zawierają one olejek eteryczny, gorycze, flawonoidy, terpeny, garbniki.

Laktony seskiterpenowe zawarte w surowcu podczas destylacji surowca z wodą przekształcają się w chamazulen dzięki czemu olejek eteryczny z piołunu ma ciemnoniebieską barwę. Podobne zjawisko zachodzi podczas destylacji rumianku i krwawnika ale te olejki są zdecydowanie bezpieczniejsze w użyciu niż olejek piołunowy zawierający dużo niebezpiecznego tujonu.

Działanie ziela piołunu za które odpowiadają przede wszystkim gorycze i olejek eteryczny to pobudzanie wydzielania soku żołądkowego i śliny. Piołun działa również przeciwrobaczo,  przeciwbakteryjnie i przeciwskurczowo w obrębie przewodu pokarmowego.

Wskazania do stosowania piołunu to niestrawność, przewlekły nieżyt żołądka i jelit ze zmniejszonym wydzielaniem soku żołądkowego i żółci, miejscowo w chorobach skóry.

Przeciwskazania to wszelkie krwawienia z przewodu pokarmowego, choroba wrzodowa żołądka i dwunastnicy, ciąża, karmienie piersią.

Olejku eterycznego z piołunu absolutnie nie należy przyjmować doustnie. Naparu nie wolno przyjmować długotrwale. Tak jak w przypadku innych ziół tujonowych (np. szałwii) po 3-4 tyg. należy zrobić przerwę.

 O nie! Tylko nie piołun!

Dawniej herbatka piołunowa czyli napar z ziela była powszechnie stosowana w niestrawności, zatruciach pokarmowych i przejedzeniu.

Często prezentuję na warsztatach zielarskich tą roślinę i w przypadku seniorów najczęściej słyszę wtedy właśnie takie okrzyki. Obecnie dzieci praktycznie nie znają tego ziela ze względu na dużą dostępność innych, przeznaczonych dla dzieci i bezpieczniejszych w użyciu i smaczniejszych preparatów przy bólach brzuszka. U dzieci  piołunu stosować nie wolno. Ale we  wspomnieniach starszych osób są opowieści jak babcia czy mama poiła taką herbatka i zawsze dodają, że była ona tak  okropna w smaku że nawet prowokowała wymioty.

Ja niechęć do piołunu jak najbardziej rozumiem ale z piołunu korzystam regularnie dzięki… św. Hildegardzie.

Napój piołunowy.

Gorycze, wbrew niechęci jakie do nich żywimy, pomagają odzyskać smak życia i tak jest i w przypadku piołunu.

„Bardzo gorący, niezwykle skuteczny i najlepiej radzący sobie ze wszystkimi stanami wyczerpania”. To oczywiście opis tej rośliny z dzieła Physica św. Hildegardy.

Piołun jako roślina goryczowa działa bezpośrednio stymulująco i rewitalizująco na układ pokarmowy ale ma to też wiele niezwykłych następstw dla całego organizmu. Na zasadzie odruchowej pobudza wydzielanie błon śluzowych w całym ciele.

Można powiedzieć, że chroni ciało przed „wysychaniem” związanym z wiekiem .

Samą rośliną trudno zrobić sobie krzywdę. Chroni nas przed tym jej wspomniany niezwykle gorzki smak. Ja soku wyciśniętego z piołunu, który stosuję w miksturze, której skład zaraz podam, nawet nie próbuję próbować .

Ale już przetwory z piołunu mogą nam smakować.

Do picia absyntu absolutnie nie namawiam. Silne alkohole nigdy nie służą naszemu zdrowiu choćbyśmy nie wiem jakie cudowne zioła do nich dodali. Ale…

Napój piołunowy to zupełnie inna historia.

To mój hildegardowy ukochany środek stosowany od wielu lat. I chyba właśnie jeden z bezpieczniejszych sposobów na skorzystanie z mocy piołunu. Również pod warunkiem, że będziemy przestrzegali zasad stosowania.

Receptura:

40 ml soku z wiosennego, najlepiej majowego piołunu

1 l białego wina (prawdziwie gronowego, nie napoju winopodobnego)

150 g odszumowanego miodu

Wino zagotowujemy z miodem. Dodajemy do tego sok z piołunu, jeszcze raz zagotowujemy króciutko. Następnie filtrujemy (ja to robię przez sterylną gazę) do wypatrzonych butelek z ciemnego szkła. Jest to, jak nazwa wskazuje, napój piołunowy . Ze względu na sposób przygotowania alkoholu w gotowym produkcie są śladowe ilości. Wyparowuje podczas gotowania.

Kurację piołunowa wg zaleceń Hildegardy stosuje się od maja do października. W przypadku skłonności do przeziębień, alergii , grypy można zacząć ją wcześniej, już w lutym lub marcu aby poprawić funkcjonowanie śluzówek, które są naszą pierwszą obroną przed bakteriami i wirusami.

Dawkowanie (bardzo ważne- to piołun!) :

Napój ten zażywamy regularnie CO DRUGI DZIEŃ RANO NA CZCZO w ilości 20 ml (mały kieliszek likierowy) rozgrzewając w ustach przed połknięciem.

(jest to jedna z zasad medycyny hildegardowej, nie łykamy niczego na zimno a w tym przypadku gorycze piołunu mogą dodatkowo dłużej zadziałać na śluzówkę jamy ustnej)

Środek ten wg św. Hildegardy jak i znawców medycyny hildegardowej 

  • poprawia trawienie

ale też:

  • dodaje energii
  • poprawia nastrój
  • wzmacnia odporność

poprawiając ukrwienie narządów wewnętrznych spowalnia procesy prowadzące do osłabienia wzroku i zaćmy, zawału czy udaru (pamiętamy tu oczywiście, że nic nas nie zwalnia od wizyty u lekarza przy niepokojących objawach!).

Podsumowując jest to niezwykle uniwersalny środek przeciwdziałający po prostu starzeniu organizmu a takich środków (przynajmniej w pewnym wieku 🙂 ) szuka, przyznając się do tego lub nie, każdy człowiek.

Hildegarda nazywa go ” mistrzem we wszystkich stanach wyczerpania”.

Dla mnie od lat jest częścią porannego rytuału. Przyjemnie rozgrzewa żołądek, poprawia funkcjonowanie przewodu pokarmowego i rzeczywiście dodaje sił. Aż szkoda, że pije się go co drugi dzień bo jest naprawdę smaczny. Mimo wyczuwalnej goryczki. A fakt że” być może pomoże” nieco „zakonserwować” urodę zupełnie mi nie przeszkadza.

Uwagi praktyczne!

Jeżeli zechcecie sami ugotować ten napój (na co liczę) potrzebujecie świeżej rośliny więc najlepiej zaprosić ją do swego ogrodu. Ale z rozwagą wybierając miejsce bo jest rośliną ekspansywną a wiele innych roślin nie lubi jego towarzystwa. Za to kochają go mszyce!

Można oczywiście kupić gotowy produkt ale ja zachęcam do samodzielności .

Zapach świeżego ziela piołunu jest niezwykły a ziołowy specyfik do którego włożyliśmy swoją pracę i trochę serca na pewno lepiej zadziała.

Ciekawostki o piołunie.

Piołun jest także  rośliną dającą bardzo ciekawe efekty w technice artystycznej zwanej nature printing.  Jedną z moich ulubionych koszulek ozdobiłam właśnie wizerunkiem piołunu.

Jest on pięknym zielem o ciekawym pokroju i niezwykłym srebrzystym odcieniu zieleni. Grafiki piołunu zwróciły moja uwagę w uroczym sklepiku kosmetycznej włoskiej firmy L’erborario w Weronie. Co ciekawe cała seria Absinthium zawiera w swoim składzie  wyciągi z trzech  bylic w tym piołunu. W serii są nawet perfumy piołunowe. Kupiłam je w ciemno! Tak lubię tą roślinę. Niestety okazało się, że to oryginalny zapach jednak nie przypominający naturalnego aromatu piołunu.  W przeciwieństwie do perfum werbenowych tej firmy, nie zachwycił mnie.  Ale zachęcam do zwrócenia uwagi na opakowania z pięknym rysunkiem piołunu. Bo wyjątkowo wiernie oddają jego urodę.

Gdy wiele lat temu postanowiłam pierwszy raz zrobić napój piołunowy myślałam że zbiorę po prostu piołunowe młode gałązki (suszony piołun do tej receptury nie nadaje się) ze stanu naturalnego. Nie znalazłam niestety w mojej okolicy jego stanowiska mimo że gdy o niego wypytywałam zwłaszcza od starszych osób słyszałam, że wszędzie go pełno. Pełno było, ale bylicy pospolitej. Powszechnie spotkać go można na Podlasiu a pełno to jest go na przykład w górskich rejonach Rumunii.

Zachęcam do wakacyjnych piołunowych poszukiwań i oczywiście do skorzystania z  działania piołunowego „winka”. Najlepiej własnej produkcji! Dokładnie wg wskazań Hildegardy. A jak jeszcze można skorzystać z to już zdradzam tylko w czasie moich warsztatów zielarskich gdzie piołun jest obowiązkowym punktem programu.

I na koniec. Pamiętajcie proszę, że przy poważnych schorzeniach przed zastosowaniem ziół zawsze należy  skonsultować z lekarzem, farmaceutą lub specjalistą fitoterapii.

Zdjęcia Aneta Zabrzewska

Bibliografia:

Rośliny lecznicze świata, Erik-Ben van Wyk, MedPharma Polska

Panacea Leki Ziołowe

Physica, św. Hildegarda z Bingen, Polskie Centrum św. Hildegardy w Legnicy

Fitoterapia i leki roślinne, Eliza Lamer-Zarawska, Wydawnictwo Lekarskie PZWL

Zobacz polecane produkty

Aktualizowanie…
  • Brak produktów w koszyku.