Taka egzotyczna a jednak zwyczajna. Nie budzi szczególnej ekscytacji ale nie ma chyba osoby, która nie lubiłaby jej aromatu. Świeżego, orzeźwiającego. A do tego „ślinka leci” na samą myśl o jej smaku. Krzywimy się, bo każdy wie jaka jest kwaśna, ale z sympatią i uśmiechem. I od razu poprawia nam się humor.
Aromat cytrynowy towarzyszył mi tego lata wyjątkowo. I kulinarnie i podróżniczo. Kolejny raz spędziliśmy rodzinne wakacje nad jeziorem Garda we Włoszech. Cytryny i wszystko co cytrynowe są tam obecne na każdym kroku. Mnóstwo produktów powstaje „pod turystów” oczywiście ale …nie przeszkadzało mi to zupełnie. Ceramika, ubrania, słodycze oraz słynne limoncello (orzeżwiajacy cytrynowy likier) są tam do kupienia wszędzie. A cytrynowe sklepy można spotkać w wielu miejscowościach. Nawet mój ulubiony sklep w Malcesine, należący do miejscowego wytwórcy oliwek, oliwy i wszystkiego co z tym drzewem jest związane, pełen jest także produktów mocno cytrynowych pod względem wyglądu jak i smaku. W zatłoczonym kurorcie Sirmione kusiła nas cytrynowa lemoniada a wiele donic z cytrusami ( w tym cytrynami) z przyjemnością i na spokojnie mogłam sfotografować w pustym (w każdym razie w dniu w którym z mężem tam byliśmy) oraz wartym osobnego wpisu Giardino Di Casa Biasi .
Limone sul Garda. Cytrynowe miasto.
Najbardziej „cytrynowo” jest w miejscowości Limone sul Garda położonego na zachodnim brzegu tego jeziora. Rok temu tylko spoglądałam na nie z mojej pięknej plaży zastanawiając się jak tam jest. Było dokładnie po drugiej stronie. Kolejnego, 2024 roku, już się tam wybraliśmy pewnego niezwykle upalnego dnia.
Miasteczko jest urocze ale dla mnie za mało tam przestrzeni. Wynika to z położenia. Jest dosłownie wciśnięte w skałę. Straszny upał na dokładkę pozostawiły we mnie mieszane uczucia co do zachwytu niektórych nad tym miejscem. Nie zmienia to faktu, że watro je odwiedzić ze względu na pewne mocno i naturalnie cytrusowe miejsce.
Limonaia del Castel to ogród pełen cytrusowych drzewek i miejsce odtworzone ze względu na historię miasta związanego bardzo z uprawą i handlem cytrynami. Zupełnie inaczej te „gaje” cytrynowe sobie wyobrażałam. Zobaczyłam ogrom odmian cytrusów na…skale. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że jest ich aż tyle.(Jeśli zdaje ci się, że cytryna to po prostu cytryna to…nic nie wiesz o cytrynach :)) A rosną tam jeszcze mandarynki, pomarańcze, grejpfruty, kumkwaty… Pewnie w innych rejonach Włoch (mam marzenie zobaczyć gaje cytrynowe także na Sycylii) inaczej wyglądają. Tutaj to kaskadowy ogród na bardzo małej i stromej powierzchni. Same rośliny wsparte są na przedziwnych drewnianych konstrukcjach.To trzeba po prostu zobaczyć! A widok na jezioro Garda i zbocza Monte Baldo ze ścieżek wzdłuż nasadzeń jest absolutnie zachwycający! Na sześciu z siedmiu tarasów prowadzona jest nadal uprawa metodami tradycyjnymi. Rośnie tam (podobno, nie liczyłam!) siedemdziesiąt drzew cytrusowych a w jednym z budynków utworzono muzeum i centrum edukacyjne. A wstęp kosztuje dwa euro!
Na marginesie muszę wspomnieć, że nie samym cytrynowym kolorem Limone stoi. Mnóstwo tam bugenwilli o niezwykłym” fuksjowym„ kolorze. Zakochałam się w nich zupełnie. Ale niestety… u nas nie rosną. Razem z kolorem cytrynowym dają miasteczku ciekawy i niepowtarzalny koloryt.
Cytrusy to nie tylko smak cytrynowy.
Cytryna (Citrus limon) to też roślina lecznicza.
Jest wiecznie zielonym małym drzewem o białych kwiatach i charakterystycznych, ukochanych przez wielu owocach.
Surowcem zielarskim jest wysuszona skórka z dojrzałych owoców (cytryn) (Citrus pericarpium), olejek eteryczny wytłaczany ze skórek, sok cytrynowy a u św. Hildegardy także liście.
Jej kategoria terapeutyczna to środek aromatyczny, żołądkowy, przeciwszkorbutowy.
Zastosowanie lecznicze cytryny.
Kiedyś sok stosowano w leczeniu szkorbutu. Obecnie owocnia i olejek eteryczny stosowane są jako środek poprawiający trawienie i krążenie (?) ale jak się można domyślić szerokie lecznicze zastosowanie cytryny to raczej kraje gdzie jest ona stałym i oczywistym elementem przyrody a nie okazem w ogrodzie botanicznym. I to lecznicze zastosowanie zlewa się bardzo z tradycją, kulturą i przede wszystkim kuchnią miejsc gdzie cytryna rośnie.
Olejek cytrynowy.
W skład olejku eterycznego wchodzą monoterpeny (głównie limonen), cytral, flawonoidy i jak to w przypadku olejków, wiele wiele innych substancji.
Olejek cytrynowy to środek aromatyczny o działaniu antyseptycznym, przeciwzapalnym a nawet lekko przeciwdepresyjnym. Warto stosować aromaterapię z jego użyciem w przypadku spadku energii i w obniżonym nastroju ( np. z powodu mniej słonecznej pory roku).
Całe cytryny jak i olejek obecnie mają jednak przede wszystkim zastosowanie w przemyśle spożywczym, kosmetycznym i perfumiarskim.
Cytryna i domowe porządki to dobre połączenie.
Ja chętnie korzystam z olejku cytrynowego w domu zwłaszcza w czasie sprzątania. Dodaję go do wody do mycia podłóg. Pogłębia wrażenie czystości a ma też działanie antyseptyczne więc sprawia, że rzeczywiście jest czyściej. A przy okazji jego aromat działa wspaniale na mój nastrój :). Podobno w soku cytrynowym jest enzym rozpuszczający tłuszcz a więc jest dobrym dodatkiem różnych past do czyszczenia. Ekologiczna pasta do czyszczenia to coś co z łatwością sami przygotujemy. Wystarczy soda i sok z cytryny. Mieszamy i gotowe. Dla poprawy zapachu i wzmocnienia działania antyseptycznego można jeszcze dodać prawdziwego olejku eterycznego, cytrynowego oczywiście ( ja czasami zamieniam go na lawendowy lub sosnowy, o tym jakie olejki eteryczne zastosować do sprzątania przeczytasz także we wpisie o lawendzie )
Przepis na nieco inną cytrynową pastę czyszczącą:
szklanka sody oczyszczonej
odrobinę mydła w płynie (tak ok. 1/8 szkl.)
kilka kropli olejku eterycznego cytrynowego lub innego, odrobina wody dla odpowiedniej konsystencji
Pasta nadaje się do czyszczenia kuchni i łazienki (wanny, umywalki, baterii itd.).
Sok z cytryny ma również właściwości wybielające i usuwające przykre zapachy. Przekrojoną cytryną warto przecierać deski do krojenia i inne kuchenne powierzchnie, zwłaszcza zlewozmywak.
Uwaga! O ile olejek cytrynowy i same cytryny kojarzą się bardzo miło z wakacjami, orzeźwiającymi i chłodzącymi w upały lemoniadami to w przypadku użycia olejku cytrynowego na skórę trzeba być ostrożnym. Ze względu na zawartość furanokumaryn może mieć on działanie fotouczulające i do 12 godz. od użycia olejku nie wolno skóry wystawiać na słońce-może się to skończyć poparzeniem. Dotyczy to nie tylko dodawania olejku do kosmetyków ale także wspomnianej już sytuacji gdy sprzątamy dom z pomocą olejków i np. ręcznie myjemy powierzchnie wodą z jego dodatkiem.
Poza tym zastrzeżeniem dotyczącym stosowania bezpośrednio na skórę olejek cytrynowy uważany jest za dość bezpieczny. Można stosować go w aromaterapii zapachowej u kobiet w ciąży i dzieci.
Włoskie wakacje pod znakiem cytryny.
W czasie tegorocznych wakacji nad Gardą, w chwilach gdy nie zwiedzaliśmy, odpoczywając na leżaku zajadałam się cytrynowym jogurtem (pyszny jest!) z miejscowego sklepu na zmianę z robioną własnoręcznie cytrynową granitą. I zaczytywałam w bardzo aromatycznej książce „ Ach, zapach”. Ależ to była przyjemna lektura w tych okolicznościach. Oczywiście rozdział o cytrusach i produkcji olejku eterycznego w niej znalazłam. Czytanie o nim w takim miejscu było wielką przyjemnością. Dowiedziałam się z niej wiele, mimo że wydawałoby się, że wszystko już w temacie olejku cytrynowego wiem. A jednak….Nie wiedziałam chociażby tego tego, że do produkcji olejku najbardziej nadają się cytryny jeszcze zielone, niedojrzałe. No i opisane tam zostały inne niż w Limone słynne gaje cytrusowe. Na długą już i tak listę przyszłych podróży wskoczyły kolejne miejsca.
Cytryna w kuchni.
Aromat i smak cytryny urozmaicają i ożywią każdą kuchnię. A sposób ich użycia i kulinarne zastosowanie może być naprawdę ogromne. Wiele osób nie wyobraża sobie szklanki herbaty bez plasterka cytryny ale już cytryny pokrojone w kostkę, z solą i oliwą…to chyba jednak u nas nie przejdzie. A jadają tak podobno mieszkańcy m.in. Sycylii. Wiadomo co kraj to …ale warto czasem wystawić nos poza kuchenne przyzwyczajenia i spróbować chociaż raz użyć cytryny nieco inaczej jak tylko do herbaty czy lemoniady (swoją droga już mi ślinka cieknie na myśl o lemoniadzie lawendowej z cytryną) ewentualnie do potraw rybnych. Wracając do nieoczywistego użycia cytryny w kuchni do dzisiaj pamiętam pewną motocyklowa wyprawę ze znajomymi do Krakowa. I uroczy lokal gdzieś przy krakowskim rynku. Nie pamiętam jego nazwy ale pamiętam do dziś, że jadłam tam kurczaka duszonego w cytrynach. Był zaskakujący w smaku i pyszny! Z nieco wyczuwalna goryczką i delikatnym cytrynowym aromatem.
Z włoskich wakacji z pobliskiego gospodarstwa agroturystycznego posiadającego własne uprawy oliwek przywiozłam oliwę z oliwek z cytryną. Jest idealna do makaronów, surówek i dań rybnych.
Ale cytryna, sok jak i skórka cytrynowa to niezaprzeczalnie wspaniały dodatek do ciast...
Oto dwa moje ulubione przepisy na cytrynowe wypieki.
Od lat co parę miesięcy piekę tzw. cytrynowca. To bardzo łatwe w wykonaniu i pyszne ciasto. Smakuje zwłaszcza dzieciom. Po powrocie z Włoch chętnie wróciłam do tego przepisu. A jako że moją pasją od lat są ciasta z ziołową nutą postanowiłam odmienić stary przepis korzystając dodatkowo z innej leczniczej i powszechnej we Włoszech i włoskiej kuchni rośliny. Oto receptura na ciasto z cytryną i rozmarynem.
Ciasto cytrynowo rozmarynowe
350 g maki, najlepiej orkiszowej
350 g cukru (ja ostatnio dałam chyba tylko połowę, te dawne przepisy miały ogrom cukru!)
3 łyżeczki proszku do pieczenia
350 g miękkiego masła
1 cytryna bio
6 jajek (od kur od sąsiadki zza płotu)
olejek cytrynowy (opcjonalnie)
kilka gałązek rozmarynu
Masło ucieramy na puch z cukrem. Osobno ubijamy całe jajka. Łączymy powoli obie masy dodając jednocześnie mąkę wymieszana z proszkiem do pieczenia. Ścieramy do masy skórkę z cytryny.
Pieczemy 40 min. w temp. 170-180 st. C
Letni placek pokrywamy lukrem.
Lukier cytrynowo rozmarynowy
Ja przygotowuję go w ten sposób ze sama robię cukier puder mieląc go w młynku do kawy. Rozmaryn (tylko te najmniejsze listeczki bez twardej łodyżki) dodaję w czasie mielenia do cukru. Na około szklankę cukru pudru z rozmarynem dodaję sok z 1 cytryny. Ważne aby sok cytrynowy dodawać stopniowo do odpowiednio gęstej konsystencji. (a tutaj zapraszam do lektury wpisu o rozmarynie)
A oto przepis na kolejny cytrynowy wypiek o krótszej tradycji w mojej rodzinie i kuchni czyli…
Tarta cytrynowa.
Pierwszy raz przygotowałam ją tego lata i bardzo posmakowała mojej rodzinie. Jest mocno wyrazista w smaku. Aromatyczna, bardzo cytrynowa i kwaskowa.
Receptura ciasta:
200 g mąki orkiszowej
2 łyżki cukru pudru
140 g masła (zimnego, z lodówki!)
2 żółtka
szczypta soli
Składniki należy posiekać na stolnicy i jak najszybciej zagnieść. Ciastem wykładamy formę do tarty posmarowaną masłem. Można jeszcze dodatkowo je schłodzić. Następnie należy je podpiec w 200 st. C przez ok. 12 min. Jak to przy tartach warto na ciasto przed podpieczeniem wyłożyć papier do pieczenia i obciążyć np. grochem aby zbytnio nie wyrosło.
Masa cytrynowa:
3 jajka
140 g cukru
150 ml śmietany 30 %
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
Sok z 3 cytryn
Skórka otarta z cytryny
Jajka roztrzepujemy, dodajemy śmietanę, cukier i mąkę ziemniaczaną. Mieszamy na gładką masę bez grudek. Wlewamy sok z cytryn, dodajemy skórkę cytrynową i łączymy składniki.
Wlewamy na podpieczony spód tarty i pieczemy ok. 30 min. Ostrożnie wyjmujemy gdy masa zacznie stygnąć i tężeć. Dekorujemy dowolnie. Najlepiej ziołami, np. listkami mięty. Możemy też posypać tartę rozmarynowym cukrem pudrem ( przepis przy poprzednim cieście, przypominam). Trzymamy w lodówce. Jeśli coś zostanie!
W tekście o cytrynowych przyjemnościach nie mogłabym pominąć przepisu na pyszny sorbet cytrynowo -werbenowy. Dokładny przepis znajduje się również we wpisie o werbenie cytrynowej.
Cytrynowe perfumy.
Cytrusowa nuta dodaje perfumom świeżości i lekkości. I takie zapachy chyba lubię najbardziej. A od 2023 roku moim ulubionym letnim zapachem są perfumy Verbena włoskiej (odkrytej przeze mnie w Veronie w 2022 r) marki L’erbolario. Uwielbiam ich cytrynowo mydlany zapach kojarzący mi się z latem i…włoskimi wakacjami:) Pisałam już o tym w tekście o wyjątkowo „cytrynowej” roślinie leczniczej jaką jest werbena cytrynowa wpis o werbenie Niekiedy wydaje mi się, że pachnie ona cytryną bardziej iż …cytryna. Nie mam jej zbyt dużo w ogrodzie. Po mroźnej zimie ( krótkiej ale jednak!) w grudniu 2023 r został mi jeden krzaczek w ogrodzie kuchennym. Ale czasami, zwłaszcza gdy prowadzę warsztaty zielarskie dla dzieci zabieram parę listeczków ponieważ po roztarciu wydzielają one niezwykły aromat …cytrynowych landrynek. Dzieci są tym zapachem zachwycone.
A na koniec …
Cytryna u św. Hildegardy
W księdze Physica Hildegarda tak o niej pisze.
„Człowiek, który ma codziennie napady gorączki, powinien ugotować w winie liście tego drzewa, wino odcedzić przez ściereczkę i często je pić, a wyzdrowieje.
Spożywanie owoców tego drzewa, dzięki ich dobremu ciepłu i dobrym siłom, również tłumi w człowieku gorączkę. Bowiem ciepło (tego drzewa) zmieszane z podwyższonym ciepłem wina gasi różnorakie soki gorączek.”( Physica 3.18).
Hmm… moja przyjaciółka Ania odkąd pamiętam mawia, że w czasie wielkich upałów, gdy jest jej bardzo gorąco pragnienie gasi jej tylko gorąca herbata z cytryną!
Wróciłam tak oto na koniec do tego najbardziej oczywistego dla Polaków użycia cytryny czyli cytrynowych plasterków w herbacie. Ale roślina ta w postaci owoców tak łatwo dostępna i niedroga, o niepowtarzalnym i jakże uwielbianym smaku, zapachu i leczniczej mocy pewno warta jest tego by pomyśleć jak mogłaby pojawić się w naszym życiu w znacznie szerszym zakresie. I dodać mu aromatu. Cytrynowego!
Jeśli lubisz takie podróżniczo-ziołowe opowieści tutaj przeczytasz o innej wyprawie Ziołowej Pracowni i wakacjach w Alpach.
link do lnianych serwetek widocznych na zdjęciu z tartą w blogowym sklepiku
Bibliografia:
Rośliny lecznicze świata, Ben-Erik van Wyk, wyd. MedPharm Polska
Ach, zapach! Katarzyna Białousz, Anna Budzuńska ,wyd. Buchmann
Physica, Hildegarda z Bingen, wyd. Polskie Centrum św. Hildegardy