Początek zimy, Adwentu z przyrodą malowaną mrozem o poranku to okres kiedy w każdym domu powinno zrobić się aromatycznie i przytulnie. Od rozgrzewających przypraw i roślin leczniczych, które, jeśli pojawią się w kuchni i domowej apteczce doskonale mogą wesprzeć nasze zdrowie w tym okresie. A przy tym napełnią dom przepięknym zapachem korzennych przypraw, słodyczą i ciepłem rozgrzewających naparów, zapachem leczniczych olejków,…. I skierują nasze myśli w stronę zbliżających się świąt Bożego Narodzenia.
W mojej zimowej kuchni są rośliny w tym okresie intensywniej obecne. Albo obecne w inny sposób. Jako przyprawy w większej ilości dodawane teraz do posiłków, składniki potraw czy deserów ale także ziołowe receptury i aromaty pomocne przy pojawiających się w tym okresie dolegliwościach.
Oto mały przegląd tych ziół i przepisy, które warto znać!
Winorośl (Vitis vinifera) to cenna roślina lecznicza i oczywiście istnieje wiele możliwości jej zastosowania.Jednak winorośl to przede wszystkim wino. Jest ono doskonałą bazą do przygotowania rozgrzewających napojów i mikstur ratujących przy pierwszych objawach przeziębienia. Gotowane z korzennymi przyprawami może być dobrym zakończeniem pracowitego dnia. Zwłaszcza takiego, w którym przemarzliśmy i czujemy, że ”coś nas bierze”.
Grzane wino może mieć różne receptury w zależności od naszych upodobań i znajomości ziół.
Grzane wino z Ziołowej Pracowni:
Do dwóch szklanek prawdziwego gronowego, czerwonego wina dodaj kilka goździków, odrobinę suszonych korzeni galgantu (Alpinia officinarum) i bertramu (Anacycluspyrethrum) i gotuj przez chwilę. „Zagaś” wino filiżanką zimnej wody i dodaj ulubionego miodu do smaku. Wlej koniecznie do dużego, ceramicznego kubka i dodaj plaster soczystej pomarańczy. Gałązka świeżego rozmarynu też będzie dobrym pomysłem.
Otul się kocem, obejmij obiema dłońmi kubek i koniecznie najpierw poczuj całym sobą aromat tego cudownego napoju.
Przepis ten jest rozszerzeniem receptury zwanej „gaszonym winem” i stosowanym w medycynie św. Hildegardy. Jest on przede wszystkim sposobem na wyciszenie nadmiernych emocji. Zwłaszcza przed wieczornym udaniem się na spoczynek. Do wina tego, zamiast lub do korzennych przypraw możemy dodać innych, wyciszających ziół, co też istotne w natłoku przedświątecznych przygotowań. Może to być np. pomocny w wielu sytuacjach kwiat lawendy lekarskiej (Lavandula officinalis). Takie lawendowe winko to również wspaniała aromaterapia.
Goździki w mojej zimowej kuchni obowiązkowo są obecne. Jako składnik wspomnianego już grzanego wina ale też po prostu do żucia przy bolącym gardle czy po kontakcie z przeziębionymi osobami.
Goździki, razem z gałką muszkatołową i cynamonem są korzennym dodatkiem do tzw. ciasteczek radości. Można i nawet trzeba spożywać je przez cały rok ale w zimniejszych porach koniecznie. Ciasteczka te są ciekawą alternatywą dla pierniczków. Również napełnią nasz dom pięknym korzennym zapachem. Są smaczne, zdrowe a wypełniony nimi słój na kuchennym stole będzie też piękną adwentową ozdobą domu. (link do wpisu o ciasteczkach)
Malina właściwa (Rubus idaeus) to przede wszystkim smaczne owoce. I to owoce pełne zdrowia. A prawdziwy sok malinowy to najlepsza „ pierwsza pomoc” przy przeziębieniu i składnik ziołowych mikstur. Co ważne, składnik chętnie akceptowany przez dzieci. Maliny działają przeciwzapalnie, lekko napotnie a gorąca woda z sokiem malinowym i szczyptą sproszkowanego galgantu to dobry napój przy gorączce.
Cenne są nie tylko owoce malin ale także liście i gałązki. O ile o suszonych (najlepiej fermentowanych ) liściach malin należy pomyśleć już w lecie i przygotować zapas na zimę to suche gałązki mogą nas poratować zawsze. Nie ścinam malin jesienią i po spacerze w mroźny dzień zabieram zawsze ze sobą do domu kilka suchych łodyżek z ogrodu.
„Herbatka” z malinowych gałązek:
Suche gałązki należy podzielić na mniejsze części, zalać w garnuszku wodą i gotować parę minut. Można zostawić też na chwilę do „naciągnięcia”. Taka „malinowa” herbatka ma prawdziwie herbaciany kolor i zaskakująco przyjemny, owocowy, aromat. Oczywiście można ja wzmocnić malinowym sokiem.
Maliny są też u mnie obecne jako dodatek do deserów, np. grysiku orkiszowego. Tu też przemycam w nich korzenne przyprawy jak np. galgant pięknie podbijający ich smak i wzmacniający przeciwzapalne działanie.
Pigwa (Cydonia oblonga) to niezwykle cenna, chociaż nie zawsze doceniana roślina. Jej owoce są bardzo twarde więc nieco trudne w obróbce (stąd może jej słaba popularność w polskich domach). Pigwa suszona, duszona , jako dżem czy marmolada a nawet ozdoba jest zawsze obecna w mojej kuchni. A w tym roku pojawia się w niej w formie niezwykle prostego w przygotowaniu deseru.
Deser pigwowy
Pigwę umyj, usuń dokładnie meszek z jej skórki i bez obierania pokój w kawałki. Duś w garnuszku pod przykryciem ( podlewając nieco na początku wodą) aż zmięknie. Najsmaczniejsza jest jeszcze lekko ciepła i posypana cynamonem. Nie potrzeba nawet dodatku cukru. Pigwa zawiera wiele cennych składników a zaprzyjaźnić się z nią powinny osoby z chorymi stawami. A taki deser z rozgrzewającymi przyprawami w okresie infekcji jest też dobry dla naszych jelit bo dobrze wpływa na ich funkcjonowanie a mówi się ( a co ważniejsze jest to potwierdzone badaniami), ze to w jelitach zaczyna się nasza odporność! Ogromnie ważne jest aby to co jemy nas odżywiało i wzmacniało!
A teraz o roślinie o nieco mniej przyjemnym smaku. Ale w domowej apteczce niezbędnej.
Szałwia lekarska (Salvia officinalis). Znana, ceniona, niezbyt lubiana:). Pomocna w gardłowych problemach. Suszone liście szałwii zawsze mam pod ręką o tej porze roku by w razie pierwszych oznak infekcji gardła przygotować z niej „miksturę laryngologów”. Rzadko już teraz niestety przez lekarzy zapisywaną. Jej składniki są może nieco „egzotyczne” ale bez problemu przygotujemy ją w domowym laboratorium czyli kuchni. (link do wpisu o szałwii)
Tutaj podaję recepturę podobną ale w bardziej „kuchennej” ,odmianie.
Szałwiowa mikstura na gardło
Do 1 szklanki ciepłego naparu z szałwii (1 łyżeczkę rozdrobnionych liści zalewamy szklanką wrzącej wody i parzymy pod przykryciem 15 min.) dodajemy 1 łyżeczkę soli kuchennej i 1 łyżeczkę octu jabłkowego lub winnego.
Płynem bez rozcieńczania płuczemy gardło, zwłaszcza tzw. obłożone gardło, z dużą ilością wydzieliny na migdałkach.
Adwent to czas pięknych zapachów. To najpiękniejsza, bo kuchenna, domowa aromaterapia. Zapach świątecznych przygotowań. Pieczonego ciasta, pierniczków i innych korzennych ciasteczek, rozgrzewających naparów, suszonych owoców,…
Zimowy napar z Ziołowej Pracowni
To moja autorska i ulubiona „herbatka” do przyrządzania w grudniowe popołudnia i wieczory. Cudownie pachnie i smakuje a gdy zaparzymy większą porcję, najlepiej od razu w dzbanku dla całej rodziny to okaże się, że każdy kolejny kubek będzie coraz słodszy.
Receptura:
Weź dzbanek do zaparzania ziół, najlepiej taki z sitkiem i przezroczysty aby można było obserwować jego zawartość i zmieniającą się barwę naparu. Na dno dzbanka o poj. 0,5 litra daj 1 (nie więcej! bo zdominuje smak i zapach) laskę cynamonu i pokrojone w dość grube plasterki jabłko lub dwa ze skórką (najlepiej czerwone, będzie pięknie prezentować się w dzbanku!). Do sitka daj 2 łyżki rozdrobnionych owoców róży (pozbawionych pesteczek ze środka) lub dwie torebki fix herbatki z owocu róży dobrego producenta. Oczywiście jeśli masz całe owoce róży też możesz je dodać. Zalej wszystko wrzątkiem i pozostaw do zaparzenia pod przykryciem na co najmniej 15 min. delektując się w międzyczasie unoszącym się z dzbanka aromatem. Napar pij ciepły z ulubionego „zimowego” kubka trzymanego w obu dłoniach by i w ten sposób jeszcze bardziej rozgrzać się w mroźny dzień. Naparu nie trzeba dosładzać bo w miarę „naciagania” robi się coraz słodszy od dodanych jabłek. Herbatka ta jest nie tylko smaczna ale też zdrowa. Cynamon nie tylko wprowadzi nas w zimową i świąteczną atmosferę ale dodatkowo ma zdolność obniżania poziomu cukru w organizmie i łagodzi niestrawności. W okresie przed- i świątecznym to bezcenne;) Owoc róży to źródło wielu cennych składników w tym witamin, kwasów owocowych i polifenoli. I dobry składnik herbatek „na odporność”.
A pozostając w temacie zapachów…
Wzbogacić ten czas możemy olejkami eterycznymi. Korzennymi, cytrusowymi, leśnymi. W świecach, kominkach, dyfuzorach, nakrapianymi do pojemniczków z solą, gorącą wodą czy na drewniane krążki, jako dodatek do płynów do prania czy mycia podłóg. Uwielbiam aromaterapię w każdej postaci a moja lista ulubionych olejków o tej porze roku to: olejek cynamonowy, pomarańczowy, rozmarynowy, sosnowy i oczywiście zawsze 🙂 lawendowy (w tym okresie porządków, zakupów świąteczno- prezentowych i planowania menu – ukojenia i wyciszenia też mi bardzo potrzeba !). Większość olejków eterycznych ma działanie antyseptyczne i warto częściej z nich korzystać w domu zwłaszcza w okresie przeziębień. Ważne by były to prawdziwe olejki eteryczne dobrej jakości. Oraz by znać zasady bezpieczeństwa ich stosowania w zdrowotnych dolegliwościach. Ale nawet gdy zakupimy je na początku tylko „do szafy” zawsze warto doczytać jak jeszcze można skorzystać z mocy tych niezwykłych aromatów. ( o działaniu olejku lawendowego i samej lawendy przeczytasz w moim wpisie o lawendzie)
Dom pachnący zbliżającymi się świętami może być też domem wspierającym nasze zdrowie!
Pamiętajmy, że nic nie zastąpi wizyty u lekarza gdy czujemy, że coś niedobrego dzieje się z naszym zdrowiem. Ale jest wiele sytuacji, którym możemy zaradzić z pomocą ziołowych specyfików. A styl życia i sposób odżywiania mają ogromny wpływ na naszą odporność. Uczmy się mądrze o siebie dbać! Edukujmy się! A szukając „cudownych” sposobów na zdrowie korzystajmy z godnych zaufania źródeł wiedzy! Masz wątpliwości? Zapytaj lekarza lub farmaceuty:)!
A jeśli nie masz jeszcze pomysłu na świąteczne prezenty zajrzyj do blogowego sklepiku Ziołowej Pracowni po inspiracje!
Rośliny lecznicze mają często ciekawe nawy. Polskie i łacińskie. Przy tym właściwym „imieniu” widzimy dodatkowe słowa takie jak lekarski (lekarska), łąkowy (łąkowa), zwyczajny… Lawenda będzie miała przymiotnik lekarska lub wąskolistna (to jej nazwy synonimowe). Ale zważywszy na jej działanie i możliwości zastosowania oraz wyjątkowe piękno myślę, że w pełni zasługiwałaby na nazwę Lawenda wspaniała! Lawenda lekarska …
Len (Linum usitatissimum) Wyobraź sobie dom pełen lnu. Okno z lnianą zasłonką, lniana poducha w salonie, lniana pościel w sypialni, lniana ściereczka w kuchni przykrywająca świeżo upieczone bułeczki. I pani domu w lnianym fartuszku. Zbierająca aromatyczne zioła do posiłku w ziołowym ogródku przy domu. Albo ubierająca stół w piękną zastawę.Pod każdy talerzyk wkłada lnianą serwetkę …
Grudniowe receptury czyli sposoby na wzmocnienie w okresie przeziębień.
Początek zimy, Adwentu z przyrodą malowaną mrozem o poranku to okres kiedy w każdym domu powinno zrobić się aromatycznie i przytulnie. Od rozgrzewających przypraw i roślin leczniczych, które, jeśli pojawią się w kuchni i domowej apteczce doskonale mogą wesprzeć nasze zdrowie w tym okresie. A przy tym napełnią dom przepięknym zapachem korzennych przypraw, słodyczą i ciepłem rozgrzewających naparów, zapachem leczniczych olejków,…. I skierują nasze myśli w stronę zbliżających się świąt Bożego Narodzenia.
W mojej zimowej kuchni są rośliny w tym okresie intensywniej obecne. Albo obecne w inny sposób. Jako przyprawy w większej ilości dodawane teraz do posiłków, składniki potraw czy deserów ale także ziołowe receptury i aromaty pomocne przy pojawiających się w tym okresie dolegliwościach.
Oto mały przegląd tych ziół i przepisy, które warto znać!
Winorośl (Vitis vinifera) to cenna roślina lecznicza i oczywiście istnieje wiele możliwości jej zastosowania.Jednak winorośl to przede wszystkim wino. Jest ono doskonałą bazą do przygotowania rozgrzewających napojów i mikstur ratujących przy pierwszych objawach przeziębienia. Gotowane z korzennymi przyprawami może być dobrym zakończeniem pracowitego dnia. Zwłaszcza takiego, w którym przemarzliśmy i czujemy, że ”coś nas bierze”.
Grzane wino może mieć różne receptury w zależności od naszych upodobań i znajomości ziół.
Grzane wino z Ziołowej Pracowni:
Do dwóch szklanek prawdziwego gronowego, czerwonego wina dodaj kilka goździków, odrobinę suszonych korzeni galgantu (Alpinia officinarum) i bertramu (Anacyclus pyrethrum) i gotuj przez chwilę. „Zagaś” wino filiżanką zimnej wody i dodaj ulubionego miodu do smaku. Wlej koniecznie do dużego, ceramicznego kubka i dodaj plaster soczystej pomarańczy. Gałązka świeżego rozmarynu też będzie dobrym pomysłem.
Otul się kocem, obejmij obiema dłońmi kubek i koniecznie najpierw poczuj całym sobą aromat tego cudownego napoju.
Przepis ten jest rozszerzeniem receptury zwanej „gaszonym winem” i stosowanym w medycynie św. Hildegardy. Jest on przede wszystkim sposobem na wyciszenie nadmiernych emocji. Zwłaszcza przed wieczornym udaniem się na spoczynek. Do wina tego, zamiast lub do korzennych przypraw możemy dodać innych, wyciszających ziół, co też istotne w natłoku przedświątecznych przygotowań. Może to być np. pomocny w wielu sytuacjach kwiat lawendy lekarskiej (Lavandula officinalis). Takie lawendowe winko to również wspaniała aromaterapia.
Goździki w mojej zimowej kuchni obowiązkowo są obecne. Jako składnik wspomnianego już grzanego wina ale też po prostu do żucia przy bolącym gardle czy po kontakcie z przeziębionymi osobami.
Goździki, razem z gałką muszkatołową i cynamonem są korzennym dodatkiem do tzw. ciasteczek radości. Można i nawet trzeba spożywać je przez cały rok ale w zimniejszych porach koniecznie. Ciasteczka te są ciekawą alternatywą dla pierniczków. Również napełnią nasz dom pięknym korzennym zapachem. Są smaczne, zdrowe a wypełniony nimi słój na kuchennym stole będzie też piękną adwentową ozdobą domu. (link do wpisu o ciasteczkach)
Malina właściwa (Rubus idaeus) to przede wszystkim smaczne owoce. I to owoce pełne zdrowia. A prawdziwy sok malinowy to najlepsza „ pierwsza pomoc” przy przeziębieniu i składnik ziołowych mikstur. Co ważne, składnik chętnie akceptowany przez dzieci. Maliny działają przeciwzapalnie, lekko napotnie a gorąca woda z sokiem malinowym i szczyptą sproszkowanego galgantu to dobry napój przy gorączce.
Cenne są nie tylko owoce malin ale także liście i gałązki. O ile o suszonych (najlepiej fermentowanych ) liściach malin należy pomyśleć już w lecie i przygotować zapas na zimę to suche gałązki mogą nas poratować zawsze. Nie ścinam malin jesienią i po spacerze w mroźny dzień zabieram zawsze ze sobą do domu kilka suchych łodyżek z ogrodu.
„Herbatka” z malinowych gałązek:
Suche gałązki należy podzielić na mniejsze części, zalać w garnuszku wodą i gotować parę minut. Można zostawić też na chwilę do „naciągnięcia”. Taka „malinowa” herbatka ma prawdziwie herbaciany kolor i zaskakująco przyjemny, owocowy, aromat. Oczywiście można ja wzmocnić malinowym sokiem.
Maliny są też u mnie obecne jako dodatek do deserów, np. grysiku orkiszowego. Tu też przemycam w nich korzenne przyprawy jak np. galgant pięknie podbijający ich smak i wzmacniający przeciwzapalne działanie.
Pigwa (Cydonia oblonga) to niezwykle cenna, chociaż nie zawsze doceniana roślina. Jej owoce są bardzo twarde więc nieco trudne w obróbce (stąd może jej słaba popularność w polskich domach). Pigwa suszona, duszona , jako dżem czy marmolada a nawet ozdoba jest zawsze obecna w mojej kuchni. A w tym roku pojawia się w niej w formie niezwykle prostego w przygotowaniu deseru.
Deser pigwowy
Pigwę umyj, usuń dokładnie meszek z jej skórki i bez obierania pokój w kawałki. Duś w garnuszku pod przykryciem ( podlewając nieco na początku wodą) aż zmięknie. Najsmaczniejsza jest jeszcze lekko ciepła i posypana cynamonem. Nie potrzeba nawet dodatku cukru. Pigwa zawiera wiele cennych składników a zaprzyjaźnić się z nią powinny osoby z chorymi stawami. A taki deser z rozgrzewającymi przyprawami w okresie infekcji jest też dobry dla naszych jelit bo dobrze wpływa na ich funkcjonowanie a mówi się ( a co ważniejsze jest to potwierdzone badaniami), ze to w jelitach zaczyna się nasza odporność! Ogromnie ważne jest aby to co jemy nas odżywiało i wzmacniało!
A teraz o roślinie o nieco mniej przyjemnym smaku. Ale w domowej apteczce niezbędnej.
Szałwia lekarska (Salvia officinalis). Znana, ceniona, niezbyt lubiana:). Pomocna w gardłowych problemach. Suszone liście szałwii zawsze mam pod ręką o tej porze roku by w razie pierwszych oznak infekcji gardła przygotować z niej „miksturę laryngologów”. Rzadko już teraz niestety przez lekarzy zapisywaną. Jej składniki są może nieco „egzotyczne” ale bez problemu przygotujemy ją w domowym laboratorium czyli kuchni. (link do wpisu o szałwii)
Tutaj podaję recepturę podobną ale w bardziej „kuchennej” ,odmianie.
Szałwiowa mikstura na gardło
Do 1 szklanki ciepłego naparu z szałwii (1 łyżeczkę rozdrobnionych liści zalewamy szklanką wrzącej wody i parzymy pod przykryciem 15 min.) dodajemy 1 łyżeczkę soli kuchennej i 1 łyżeczkę octu jabłkowego lub winnego.
Płynem bez rozcieńczania płuczemy gardło, zwłaszcza tzw. obłożone gardło, z dużą ilością wydzieliny na migdałkach.
Adwent to czas pięknych zapachów. To najpiękniejsza, bo kuchenna, domowa aromaterapia. Zapach świątecznych przygotowań. Pieczonego ciasta, pierniczków i innych korzennych ciasteczek, rozgrzewających naparów, suszonych owoców,…
Zimowy napar z Ziołowej Pracowni
To moja autorska i ulubiona „herbatka” do przyrządzania w grudniowe popołudnia i wieczory. Cudownie pachnie i smakuje a gdy zaparzymy większą porcję, najlepiej od razu w dzbanku dla całej rodziny to okaże się, że każdy kolejny kubek będzie coraz słodszy.
Receptura:
Weź dzbanek do zaparzania ziół, najlepiej taki z sitkiem i przezroczysty aby można było obserwować jego zawartość i zmieniającą się barwę naparu. Na dno dzbanka o poj. 0,5 litra daj 1 (nie więcej! bo zdominuje smak i zapach) laskę cynamonu i pokrojone w dość grube plasterki jabłko lub dwa ze skórką (najlepiej czerwone, będzie pięknie prezentować się w dzbanku!). Do sitka daj 2 łyżki rozdrobnionych owoców róży (pozbawionych pesteczek ze środka) lub dwie torebki fix herbatki z owocu róży dobrego producenta. Oczywiście jeśli masz całe owoce róży też możesz je dodać. Zalej wszystko wrzątkiem i pozostaw do zaparzenia pod przykryciem na co najmniej 15 min. delektując się w międzyczasie unoszącym się z dzbanka aromatem. Napar pij ciepły z ulubionego „zimowego” kubka trzymanego w obu dłoniach by i w ten sposób jeszcze bardziej rozgrzać się w mroźny dzień. Naparu nie trzeba dosładzać bo w miarę „naciagania” robi się coraz słodszy od dodanych jabłek. Herbatka ta jest nie tylko smaczna ale też zdrowa. Cynamon nie tylko wprowadzi nas w zimową i świąteczną atmosferę ale dodatkowo ma zdolność obniżania poziomu cukru w organizmie i łagodzi niestrawności. W okresie przed- i świątecznym to bezcenne;) Owoc róży to źródło wielu cennych składników w tym witamin, kwasów owocowych i polifenoli. I dobry składnik herbatek „na odporność”.
A pozostając w temacie zapachów…
Wzbogacić ten czas możemy olejkami eterycznymi. Korzennymi, cytrusowymi, leśnymi. W świecach, kominkach, dyfuzorach, nakrapianymi do pojemniczków z solą, gorącą wodą czy na drewniane krążki, jako dodatek do płynów do prania czy mycia podłóg. Uwielbiam aromaterapię w każdej postaci a moja lista ulubionych olejków o tej porze roku to: olejek cynamonowy, pomarańczowy, rozmarynowy, sosnowy i oczywiście zawsze 🙂 lawendowy (w tym okresie porządków, zakupów świąteczno- prezentowych i planowania menu – ukojenia i wyciszenia też mi bardzo potrzeba !). Większość olejków eterycznych ma działanie antyseptyczne i warto częściej z nich korzystać w domu zwłaszcza w okresie przeziębień. Ważne by były to prawdziwe olejki eteryczne dobrej jakości. Oraz by znać zasady bezpieczeństwa ich stosowania w zdrowotnych dolegliwościach. Ale nawet gdy zakupimy je na początku tylko „do szafy” zawsze warto doczytać jak jeszcze można skorzystać z mocy tych niezwykłych aromatów. ( o działaniu olejku lawendowego i samej lawendy przeczytasz w moim wpisie o lawendzie)
Dom pachnący zbliżającymi się świętami może być też domem wspierającym nasze zdrowie!
Pamiętajmy, że nic nie zastąpi wizyty u lekarza gdy czujemy, że coś niedobrego dzieje się z naszym zdrowiem. Ale jest wiele sytuacji, którym możemy zaradzić z pomocą ziołowych specyfików. A styl życia i sposób odżywiania mają ogromny wpływ na naszą odporność. Uczmy się mądrze o siebie dbać! Edukujmy się! A szukając „cudownych” sposobów na zdrowie korzystajmy z godnych zaufania źródeł wiedzy! Masz wątpliwości? Zapytaj lekarza lub farmaceuty:)!
A jeśli nie masz jeszcze pomysłu na świąteczne prezenty zajrzyj do blogowego sklepiku Ziołowej Pracowni po inspiracje!
Sklep internetowy Ziołowej Pracowni
A tutaj bezpośrednie linki do wspomnianych w tekście zestawów zapachowych do domu sosnowego i lawendowego.
Related Posts
Lawenda wspaniała
Rośliny lecznicze mają często ciekawe nawy. Polskie i łacińskie. Przy tym właściwym „imieniu” widzimy dodatkowe słowa takie jak lekarski (lekarska), łąkowy (łąkowa), zwyczajny… Lawenda będzie miała przymiotnik lekarska lub wąskolistna (to jej nazwy synonimowe). Ale zważywszy na jej działanie i możliwości zastosowania oraz wyjątkowe piękno myślę, że w pełni zasługiwałaby na nazwę Lawenda wspaniała! Lawenda lekarska …
Len – niezwykła roślina i niezwykła tkanina.
Len (Linum usitatissimum) Wyobraź sobie dom pełen lnu. Okno z lnianą zasłonką, lniana poducha w salonie, lniana pościel w sypialni, lniana ściereczka w kuchni przykrywająca świeżo upieczone bułeczki. I pani domu w lnianym fartuszku. Zbierająca aromatyczne zioła do posiłku w ziołowym ogródku przy domu. Albo ubierająca stół w piękną zastawę.Pod każdy talerzyk wkłada lnianą serwetkę …