Wyobraź sobie dom pełen lnu. Okno z lnianą zasłonką, lniana poducha w salonie, lniana pościel w sypialni, lniana ściereczka w kuchni przykrywająca świeżo upieczone bułeczki. I pani domu w lnianym fartuszku. Zbierająca aromatyczne zioła do posiłku w ziołowym ogródku przy domu. Albo ubierająca stół w piękną zastawę.Pod każdy talerzyk wkłada lnianą serwetkę by ze zwykłego posiłku uczynić przyjęcie. I odsuwająca zasłonkę w pokoju by zobaczyć czy goście już idą. A na miskę ze świeżo upieczonymi bułeczkami lub ciastem narzucająca lnianą serwetkę by nie wyschły.
Dom pełen lnu to dom przytulny, elegancki, dom zdradzający, że jego mieszkańcy cenią prostotę i styl życia blisko natury.
Len to piękno i elegancja ale także zdrowie. A dobra wiadomość jest taka, że istnieje wiele sposobów na skorzystanie z niezwykłych właściwości tej rośliny.
Może on bowiem być obecny w naszym domu również jako roślina lecznicza. A historia użycia go przez ludzi jest bardzo długa.
Len to roślina lecznicza
Len to jedna z najstarszych roślin uprawianych przez człowieka. Są zapiski, że był uprawiany już w III w.p.n.e a historia stosowania go jako rośliny leczniczej również sięga czasów starożytnych.
Surowcem zielarskim są wysuszone dojrzałe nasiona zwane także siemieniem lnianym. Zawierają 6-10 % śluzowych polisacharydów oraz ok. 30-45% oleju tłustego, białko i wiele innych substancji.
Wskazaniem do zastosowania wewnętrznego lnu są skłonności do zaparć, nieżyty żołądka i jelit, choroba wrzodowa żołądka i dwunastnicy. Zewnętrznie stosuje się go w stanach zapalnych skóry. Możemy wykorzystywać całe nasiona lnu lub tylko otrzymany z nich macerat.
Uwaga! Nasiona lnu, całe lub pokruszone należy przyjmować zawsze z dużą (najlepiej 10-krotną) ilością płynu, wody lub ziołowej herbatki. Spożycie suchych nasion może źle się skończyć, w najlepszym wypadku nasileniem zaparć.
W stanach zapalnych przewodu pokarmowego len ma długą tradycję stosowania i nadal często jest w ten sposób wykorzystywany. Jako środek osłaniający błony śluzowe w chorobie wrzodowej i podrażnieniach przewodu pokarmowego i nadkwasocie stosuje się kleik otrzymany z 5-10 g nasion lnu zalanych szklanką letniej przegotowanej wody. Po ok. 1 godzinie zlewamy macerat i pijemy małymi porcjami bez nasion. Można, aby wzmocnić to działanie, użyć zamiast wody ziołowych naparów, np. z kopru włoskiego czy rumianku.
Uwaga! Wewnętrzne użycie lnu w każdej postaci wymaga zachowania odstępu czasowego w przypadku stosowania innych leków ponieważ lniany kleik powstający w jelitach może opóźnić i zmniejszyć ich działanie.
Len u św. Hildegardy
W tym systemie zdrowotnym stosowany jest znacząco inaczej. Przede wszystkim Hildegarda przestrzega, że nie nadaje się on do użytku wewnętrznego! Co stoi w ogromnej opozycji do wielowiekowego jak i obecnego użycia lnu w ziołolecznictwie. W dziele Physica (1.151) tak o nim pisze „Nasiona lnu są ciepłe i nie nadają się do spożycia przez człowieka”. Co ciekawe w nasionach lnu obecny jest inhibitor trypsynowy utrudniający trawienie białka a także kwas fitynowy mający zdolność łączenia się z białkami i składnikami mineralnymi przez co upośledza ich wchłanianie. Oba związki uważane są za antyodżywcze. Podobno jest ich mało w nasionach lnu a jego obróbka jeszcze zmniejsza ich działanie ale kto wie… Bardzo wizjonerskie okazywały się już niejednokrotnie teksty Hildegardy. Liczę, że badania naukowe, którym len wciąż jest poddawany, jednoznacznie sprawę kiedyś wyjaśnią.
Hildegarda zachęca jak najbardziej do korzystania z tej rośliny ale tylko w kontekście zewnętrznych zabiegów.
Na oparzenia.
W przypadku oparzeń termicznych zachęca aby „zagotować nasiona lnu w wodzie, zanurzyć w niej lnianą (!) ściereczkę, po czym gorącą ale bez nasion położyć w oparzonym ogniem miejscu a wyciągnie z niego ogień”
(Mała dygresja:) Gdy zaczynałam pracę jako farmaceutka jeszcze dosyć często wykonywało się w aptece tzw. mazidło wapienne stosowane przy oparzeniach. Starsze wiekiem i doświadczeniem aptekarki opowiadały mi, że zawsze należy mieć zapas tego mazidła w domu właśnie ma wypadek oparzeń bo gdy użyje się go natychmiast jest bardzo skuteczne a rany dużo mniejsze i bez blizn. Obecnie jest to specyfik praktycznie zapomniany i niestosowany. Być może z powodu mnogości nowoczesnych preparatów jakimi teraz dysponujemy i nowych procedur. Niemniej wykonanie tego specyfiku było niezwykle proste – olej lniany należało wymieszać z wodą wapienną w stosunku 1:1 i …mazidło było gotowe- ot, miłe apteczne wspomnienia)
Len na ból w boku.
Według Hildegardy len pomaga również w problemach wewnętrznych i opisuje taki pomocny zabieg z użyciem lnu.
Z dzieła Physica (1.151 ):
„ Kto odczuwa ból w boku, ten powinien ugotować nasiona lnu w wodzie, następnie w gorącej wodzie zanurzyć lnianą ściereczkę po czym bez nasion często przykładać do bolącego boku. Ów ból nieco się zmniejszy i ustąpi aczkolwiek umiarkowanie, bowiem ciepło nasion lnu aktywowane obcym żarem w słodkości wody łagodzi ból w boku, który pochodzi z chłodu.”
Wracając do wyjątkowości lnu jako tkaniny..
Lniana tkanina to jeden z najtrwalszych materiałów naturalnych. Odpowiednio pielęgnowany (o tym za chwilę) posłuży długie lata. A to oznacza też dbałość o planetę i nieprzysparzanie jej dodatkowych śmieci.
Otrzymywana jest z włókien lnu zwyczajnego (Linum usitatissimum), który jest też źródłem nasion o szerokim zastosowaniu zdrowotnym oraz oleju z nich tłoczonego. Kiedyś len był podstawowym materiałem do produkcji ubrań jak i innych produktów codziennego użytku. Całe łany lnu pięknie kwitnącego na charakterystyczny niebieski odcień były stałym elementem polskiego krajobrazu. Produkcja lnu była jednak okupiona ciężką pracą ludzkich rąk. A droga od nasionka poprzez urocze niebieskie kwiatuszki do lnianej tkaniny była długa. Wysiany najczęściej w maju len po zakwitnięciu i wytworzeniu nasion i po ich zebraniu wyrywano z ziemi i pozostawiano na polu gdzie poddawany był działaniu przyrody. Słońca, temperatury, wilgoci deszczu i porannej rosy. Czasami zostawiany był specjalnie w mokrych miejscach aby po wielu tygodniach można było oddzielić z jego łodyg wartościowe włókna. Odbywało się to najczęściej w październiku a nazwa miesiąca pochodzi od słowa paździerz oznaczającego tkanki łodygi które od włókien oddzielano. Zima to był czas przędzenia lnianej nici na kołowrotkach. Z nici kolejno tkano na krosnach lnianą tkaninę. Początkowo taki materiał był szary i sztywny i wystawiano go na działanie słońca i wilgoci aby wybielał i zmiękł.
To taki skrócony bardzo opis ciężkiej pracy ludzi przez długie pokolenia. Obecnie proces ten jest mocno zmechanizowany.
Ale jedno nie uległo zmianie. Lniana tkanina to nadal i coraz bardziej ceniony materiał, niezwykle trwała i zdrowa alternatywa dla sztucznych włókien.
A za co tak kochamy lnianą tkaninę?
Pochłania wilgoć ale też szybko ją odparowuje. Ma właściwości termoregulujące, jest przewiewny i oddychający. W chłodne dni daje ciepło a w gorące uczucie chłodu. Jest antybakteryjny, odpowiedni dla alergików i osób o wrażliwej skórze. Nie przykleja się do ciała i chroni przed promieniowaniem UV. Stąd to zawsze doskonały pomysł aby szyć i nosić ubrania z lnu wykonane.
Nie elektryzuje się. To ważna cecha naszych ubiorów ale też istotna gdy zastanawiamy się nad wyborem tkaniny na zasłonki, poszewki na poduszki i poduszeczki czy pościel do spania.
Przepuszczanie powietrza i odprowadzanie wilgoci to też cechy, które czynią go doskonałą tkaniną do przechowywania pieczywa oraz ziół.
Len i rękodzieło z Ziołowej Pracowni
Len jako szlachetna i naturalna tkanina jest też doskonałą bazą do tworzenia pięknych przedmiotów ozdabianych techniką nature printing. Techniką ukochaną przeze mnie wiele lat temu. Po niezliczonej ilości prób i testów to na lnie najczęściej decyduję się obecnie odtwarzać niezwykłe wzory jakie tworzy sama natura. Piękna roślina, farby do tkanin i kawałek lnianego materiału to połączenie doskonałe i często mi towarzyszące w pracy twórczej.
I takie właśnie lniane przedmioty zdecydowanie zdominowały asortyment mojego ziołowego sklepiku.
Produkty dla zdrowia i domu z Ziołowej Pracowni
Powstają z natury i zdobione są naturą. Z małą pomocą moich rąk oraz wrażliwości (a może nadwrażliwości?) na piękno przyrody.
Sklepik Ziołowej Pracowni
W asortymencie blogowego sklepiku Ziołowej Pracowni znajdują się:
Zestawy zapachowe do domu zawierające buteleczkę esencji natury czyli olejek eteryczny, krążki z prawdziwego drewna naszej produkcji sprawiające, że aromaty natury z łatwością i na długo zawitają do wielu miejsc twojego domu. A wszystko to ukryte jest w lnianym lub lniano-bawełnianym woreczku ręcznie zdobionym wspomnianą już wcześniej techniką artystyczną. Woreczek może także posłużyć do przechowywania skarbów, ważnych drobiazgów czy nawet klamerek do suszenia pościeli, którą później czyściutką i pachnącą wiatrem umieścisz w szafce czy garderobie pełnej aromatów z krążków nasączonych olejkiem z zestawu. Zobacz zestaw lawendowy i sosnowy. Takie są dostępne w moim sklepiku ale oczywiście marzą mi się lniane woreczki z kolejnymi aromatami:).
Len to też elegancja i szyk. Lniane serwetki i ściereczki w szybki sposób zwykły posiłek zamienią w prawdziwe przyjęcie. Dla niezwykłych gości i dla nas samych. Ja uwielbiam takie drobiazgi sprawiające, że żyjemy piękniej. Od paru lat powstają serwetki i ściereczki z kolekcji Lavandula. Zdobione są oczywiście odbitkami lawendowych gałązek z mojego ziołowego ogrodu.
Do Lavanduli dołączyła tego lata kolekcja Salvia jako, że szałwia to też przepiękna roślina o liściach aż proszących się o zatrzymanie na dłużej ich misternego wzoru i piękna. Z radością i przyjemnością serwuję na nich dania inspirowane kuchnią włoską (link do wpisu o szałwii w kuchni i a tu o foccacii).
Dla przyjemności i prawdziwego relaksu powstały…
Poduszeczki relaksacyjne na oczy. Poszewki mają szyte z lnu oczywiście. W pobliskiej szwalni. A to oznacza przyjemność w kontakcie ze skórą, bezpieczeństwo i zmniejszenie ryzyka alergii. A także trwałość. Poduszeczki mają także lniane wypełnienie z siemienia lnianego czyli nasion tej niezwykłej rośliny. Dają pożądaną ciężkość woreczkom konieczną do odprężenia napiętych mięśni wokół oczu, przyjemne uczucie chłodu a przesuwając się wewnątrz poduszeczki wydobywają aromat z suszonego kwiatu lawendy (dodanego również do wypełnienia). Poduszeczki z Ziołowej Pracowni kupisz tutaj Są doskonałym sposobem na nieco inne skorzystanie z właściwości roślin leczniczych. Zwłaszcza gdy na przykład nie masz pewności czy możesz bezpiecznie stosować zioła wewnętrznie bo zażywasz wiele leków przepisanych przez lekarza. Z tego samego powodu są też dobrym pomysłem na prezent.
Len to doskonały materiał do przechowywania ziół. W asortymencie mojej pracowni są lniane ręcznie zdobione woreczki wypełnione lawendowym suszem. Zdobią i aromatyzują dom jednocześnie. Umieścić je można na wieszaku w garderobie, w szufladzie z bielizną. A położone przy poduszce w sypialni pomogą nam zasnąć. Mogą być prezentem same w sobie lub dodatkiem do prezentu. Niepowtarzalnym bo nie ma dwóch identycznych zdobień.
Pielęgnacja lnianej tkaniny
Jeżeli chcemy by lniane przedmioty długo nam służyły to prać należy je delikatnie w naturalnych środkach. Ręcznie lub na programach do prania ręcznego w pralkach . Najlepiej nie wykręcać mocno tkaniny ani nie wirować ponieważ powstałe zagniecenia będą trudne do rozprasowania ( chyba że ktoś lubi pognieciony len, wiem że są takie osoby). Len po przeschnieciu, ale najlepiej gdy jest jeszcze lekko wilgotny prasujemy na „lewej” stronie lub przez ściereczkę. Zwłaszcza jeśli jest to len z Ziołowej Pracowni ręcznie zdobiony farbami do tkanin !
Len w ogrodzie
Na zakończenie jeszcze koniecznie trochę ciekawostek o lnie w ogrodzie. Kwitnący len to wyjątkowe zjawisko a niebieski kolor jego kwiatów ma niezwykły odcień. Można wysiać sobie maleńkie poletko lnu jednorocznego. Kupić można także w centrach ogrodniczych len wieloletni, ozdobny. Ja mam krzaczek takiego właśnie lnu trwałego (Linum perenne) który zaczyna mi się, podobnie jak łobuz nagietek, wysiewać tam gdzie chce. I tak jak nagietka z żadnego miejsca nie umiem go wyrzucić (tutaj przeczytasz więcej o nagietku) Wprowadza mi do ogrodu „artystyczny nieład”😊 Nie jest jednak kłopotliwy w uprawie. No i występuje w sesjach zdjęciowych do moich lnianych produktów:). Jego kwiatuszki są wielkiej urody! Jednak w przeciwieństwie do niezwykle trwałej tkaniny lnianej ich piękno jest ulotne. Kwitną tyko przez chwilkę o poranku. Po południu nie ma po nich śladu ale… kolejnego poranka kolejne kwiaty czekają by cieszyć moje oczy.
Biblografia:
Fitoterapia i leki roślinne, E. Lamer-Zarawska, Wydawnictwa Lekarskie PZWL
Panacea leki roślinne, wyd. Labofarm
Rośliny lecznicze świata, Ben-Erik van Vyk, MedPharm Polska
Physica, św. Hildegarda z Bingen, Polskie Centrum św. Hildegardy
Jeśli uważasz ten tekst za wartościowy podziel się nim koniecznie i udostępnij. Zaobserwuj też mnie w mediach społecznościowych. Znajdziesz mnie na FB I IG. A może chcesz otrzymywać ode mnie listy? Tutaj możesz zapisać się do mojego ziołowego newslettera Newsletter Ziołowej Pracowni
Początek zimy i czas adwentu to okres kiedy w każdym domu powinno zrobić się aromatycznie i przytulnie. Od rozgrzewających przypraw i roślin leczniczych, które, jeśli pojawią się w kuchni i domowej apteczce doskonale mogą wesprzeć nasze zdrowie w tym okresie. A przy tym napełnią dom przepięknym zapachem korzennych przypraw. Słodyczą i ciepłem rozgrzewających napojów. I …
Gdy nie mam zbyt wiele czasu lub wymyślnych składników w domu a spodziewam się szczególnych gości zawsze najpierw przygodzi mi do głowy ciasto drożdżowe. Jest proste i tanie w wykonaniu. I mam do niego wielki sentyment. To takie najwspanialsze ciasto z mojego dzieciństwa. Moja babcia Stefania najczęściej właśnie takie piekła. Babcia mojego męża Zosia, również. …
Len – niezwykła roślina i niezwykła tkanina.
Len (Linum usitatissimum)
Wyobraź sobie dom pełen lnu. Okno z lnianą zasłonką, lniana poducha w salonie, lniana pościel w sypialni, lniana ściereczka w kuchni przykrywająca świeżo upieczone bułeczki. I pani domu w lnianym fartuszku. Zbierająca aromatyczne zioła do posiłku w ziołowym ogródku przy domu. Albo ubierająca stół w piękną zastawę.Pod każdy talerzyk wkłada lnianą serwetkę by ze zwykłego posiłku uczynić przyjęcie. I odsuwająca zasłonkę w pokoju by zobaczyć czy goście już idą. A na miskę ze świeżo upieczonymi bułeczkami lub ciastem narzucająca lnianą serwetkę by nie wyschły.
Dom pełen lnu to dom przytulny, elegancki, dom zdradzający, że jego mieszkańcy cenią prostotę i styl życia blisko natury.
Len to piękno i elegancja ale także zdrowie. A dobra wiadomość jest taka, że istnieje wiele sposobów na skorzystanie z niezwykłych właściwości tej rośliny.
Może on bowiem być obecny w naszym domu również jako roślina lecznicza. A historia użycia go przez ludzi jest bardzo długa.
Len to roślina lecznicza
Len to jedna z najstarszych roślin uprawianych przez człowieka. Są zapiski, że był uprawiany już w III w.p.n.e a historia stosowania go jako rośliny leczniczej również sięga czasów starożytnych.
Surowcem zielarskim są wysuszone dojrzałe nasiona zwane także siemieniem lnianym. Zawierają 6-10 % śluzowych polisacharydów oraz ok. 30-45% oleju tłustego, białko i wiele innych substancji.
Wskazaniem do zastosowania wewnętrznego lnu są skłonności do zaparć, nieżyty żołądka i jelit, choroba wrzodowa żołądka i dwunastnicy. Zewnętrznie stosuje się go w stanach zapalnych skóry. Możemy wykorzystywać całe nasiona lnu lub tylko otrzymany z nich macerat.
Uwaga! Nasiona lnu, całe lub pokruszone należy przyjmować zawsze z dużą (najlepiej 10-krotną) ilością płynu, wody lub ziołowej herbatki. Spożycie suchych nasion może źle się skończyć, w najlepszym wypadku nasileniem zaparć.
W stanach zapalnych przewodu pokarmowego len ma długą tradycję stosowania i nadal często jest w ten sposób wykorzystywany. Jako środek osłaniający błony śluzowe w chorobie wrzodowej i podrażnieniach przewodu pokarmowego i nadkwasocie stosuje się kleik otrzymany z 5-10 g nasion lnu zalanych szklanką letniej przegotowanej wody. Po ok. 1 godzinie zlewamy macerat i pijemy małymi porcjami bez nasion. Można, aby wzmocnić to działanie, użyć zamiast wody ziołowych naparów, np. z kopru włoskiego czy rumianku.
Uwaga! Wewnętrzne użycie lnu w każdej postaci wymaga zachowania odstępu czasowego w przypadku stosowania innych leków ponieważ lniany kleik powstający w jelitach może opóźnić i zmniejszyć ich działanie.
Len u św. Hildegardy
W tym systemie zdrowotnym stosowany jest znacząco inaczej. Przede wszystkim Hildegarda przestrzega, że nie nadaje się on do użytku wewnętrznego! Co stoi w ogromnej opozycji do wielowiekowego jak i obecnego użycia lnu w ziołolecznictwie. W dziele Physica (1.151) tak o nim pisze „Nasiona lnu są ciepłe i nie nadają się do spożycia przez człowieka”. Co ciekawe w nasionach lnu obecny jest inhibitor trypsynowy utrudniający trawienie białka a także kwas fitynowy mający zdolność łączenia się z białkami i składnikami mineralnymi przez co upośledza ich wchłanianie. Oba związki uważane są za antyodżywcze. Podobno jest ich mało w nasionach lnu a jego obróbka jeszcze zmniejsza ich działanie ale kto wie… Bardzo wizjonerskie okazywały się już niejednokrotnie teksty Hildegardy. Liczę, że badania naukowe, którym len wciąż jest poddawany, jednoznacznie sprawę kiedyś wyjaśnią.
Hildegarda zachęca jak najbardziej do korzystania z tej rośliny ale tylko w kontekście zewnętrznych zabiegów.
Na oparzenia.
W przypadku oparzeń termicznych zachęca aby „zagotować nasiona lnu w wodzie, zanurzyć w niej lnianą (!) ściereczkę, po czym gorącą ale bez nasion położyć w oparzonym ogniem miejscu a wyciągnie z niego ogień”
(Mała dygresja:) Gdy zaczynałam pracę jako farmaceutka jeszcze dosyć często wykonywało się w aptece tzw. mazidło wapienne stosowane przy oparzeniach. Starsze wiekiem i doświadczeniem aptekarki opowiadały mi, że zawsze należy mieć zapas tego mazidła w domu właśnie ma wypadek oparzeń bo gdy użyje się go natychmiast jest bardzo skuteczne a rany dużo mniejsze i bez blizn. Obecnie jest to specyfik praktycznie zapomniany i niestosowany. Być może z powodu mnogości nowoczesnych preparatów jakimi teraz dysponujemy i nowych procedur. Niemniej wykonanie tego specyfiku było niezwykle proste – olej lniany należało wymieszać z wodą wapienną w stosunku 1:1 i …mazidło było gotowe- ot, miłe apteczne wspomnienia)
Len na ból w boku.
Według Hildegardy len pomaga również w problemach wewnętrznych i opisuje taki pomocny zabieg z użyciem lnu.
Z dzieła Physica (1.151 ):
„ Kto odczuwa ból w boku, ten powinien ugotować nasiona lnu w wodzie, następnie w gorącej wodzie zanurzyć lnianą ściereczkę po czym bez nasion często przykładać do bolącego boku. Ów ból nieco się zmniejszy i ustąpi aczkolwiek umiarkowanie, bowiem ciepło nasion lnu aktywowane obcym żarem w słodkości wody łagodzi ból w boku, który pochodzi z chłodu.”
Wracając do wyjątkowości lnu jako tkaniny..
Lniana tkanina to jeden z najtrwalszych materiałów naturalnych. Odpowiednio pielęgnowany (o tym za chwilę) posłuży długie lata. A to oznacza też dbałość o planetę i nieprzysparzanie jej dodatkowych śmieci.
Otrzymywana jest z włókien lnu zwyczajnego (Linum usitatissimum), który jest też źródłem nasion o szerokim zastosowaniu zdrowotnym oraz oleju z nich tłoczonego. Kiedyś len był podstawowym materiałem do produkcji ubrań jak i innych produktów codziennego użytku. Całe łany lnu pięknie kwitnącego na charakterystyczny niebieski odcień były stałym elementem polskiego krajobrazu. Produkcja lnu była jednak okupiona ciężką pracą ludzkich rąk. A droga od nasionka poprzez urocze niebieskie kwiatuszki do lnianej tkaniny była długa. Wysiany najczęściej w maju len po zakwitnięciu i wytworzeniu nasion i po ich zebraniu wyrywano z ziemi i pozostawiano na polu gdzie poddawany był działaniu przyrody. Słońca, temperatury, wilgoci deszczu i porannej rosy. Czasami zostawiany był specjalnie w mokrych miejscach aby po wielu tygodniach można było oddzielić z jego łodyg wartościowe włókna. Odbywało się to najczęściej w październiku a nazwa miesiąca pochodzi od słowa paździerz oznaczającego tkanki łodygi które od włókien oddzielano. Zima to był czas przędzenia lnianej nici na kołowrotkach. Z nici kolejno tkano na krosnach lnianą tkaninę. Początkowo taki materiał był szary i sztywny i wystawiano go na działanie słońca i wilgoci aby wybielał i zmiękł.
To taki skrócony bardzo opis ciężkiej pracy ludzi przez długie pokolenia. Obecnie proces ten jest mocno zmechanizowany.
Ale jedno nie uległo zmianie. Lniana tkanina to nadal i coraz bardziej ceniony materiał, niezwykle trwała i zdrowa alternatywa dla sztucznych włókien.
A za co tak kochamy lnianą tkaninę?
Pochłania wilgoć ale też szybko ją odparowuje. Ma właściwości termoregulujące, jest przewiewny i oddychający. W chłodne dni daje ciepło a w gorące uczucie chłodu. Jest antybakteryjny, odpowiedni dla alergików i osób o wrażliwej skórze. Nie przykleja się do ciała i chroni przed promieniowaniem UV. Stąd to zawsze doskonały pomysł aby szyć i nosić ubrania z lnu wykonane.
Nie elektryzuje się. To ważna cecha naszych ubiorów ale też istotna gdy zastanawiamy się nad wyborem tkaniny na zasłonki, poszewki na poduszki i poduszeczki czy pościel do spania.
Przepuszczanie powietrza i odprowadzanie wilgoci to też cechy, które czynią go doskonałą tkaniną do przechowywania pieczywa oraz ziół.
Len i rękodzieło z Ziołowej Pracowni
Len jako szlachetna i naturalna tkanina jest też doskonałą bazą do tworzenia pięknych przedmiotów ozdabianych techniką nature printing. Techniką ukochaną przeze mnie wiele lat temu. Po niezliczonej ilości prób i testów to na lnie najczęściej decyduję się obecnie odtwarzać niezwykłe wzory jakie tworzy sama natura. Piękna roślina, farby do tkanin i kawałek lnianego materiału to połączenie doskonałe i często mi towarzyszące w pracy twórczej.
I takie właśnie lniane przedmioty zdecydowanie zdominowały asortyment mojego ziołowego sklepiku.
Produkty dla zdrowia i domu z Ziołowej Pracowni
Powstają z natury i zdobione są naturą. Z małą pomocą moich rąk oraz wrażliwości (a może nadwrażliwości?) na piękno przyrody.
Sklepik Ziołowej Pracowni
W asortymencie blogowego sklepiku Ziołowej Pracowni znajdują się:
Zestawy zapachowe do domu zawierające buteleczkę esencji natury czyli olejek eteryczny, krążki z prawdziwego drewna naszej produkcji sprawiające, że aromaty natury z łatwością i na długo zawitają do wielu miejsc twojego domu. A wszystko to ukryte jest w lnianym lub lniano-bawełnianym woreczku ręcznie zdobionym wspomnianą już wcześniej techniką artystyczną. Woreczek może także posłużyć do przechowywania skarbów, ważnych drobiazgów czy nawet klamerek do suszenia pościeli, którą później czyściutką i pachnącą wiatrem umieścisz w szafce czy garderobie pełnej aromatów z krążków nasączonych olejkiem z zestawu. Zobacz zestaw lawendowy i sosnowy. Takie są dostępne w moim sklepiku ale oczywiście marzą mi się lniane woreczki z kolejnymi aromatami:).
Len to też elegancja i szyk. Lniane serwetki i ściereczki w szybki sposób zwykły posiłek zamienią w prawdziwe przyjęcie. Dla niezwykłych gości i dla nas samych. Ja uwielbiam takie drobiazgi sprawiające, że żyjemy piękniej. Od paru lat powstają serwetki i ściereczki z kolekcji Lavandula. Zdobione są oczywiście odbitkami lawendowych gałązek z mojego ziołowego ogrodu.
Do Lavanduli dołączyła tego lata kolekcja Salvia jako, że szałwia to też przepiękna roślina o liściach aż proszących się o zatrzymanie na dłużej ich misternego wzoru i piękna. Z radością i przyjemnością serwuję na nich dania inspirowane kuchnią włoską (link do wpisu o szałwii w kuchni i a tu o foccacii).
Dla przyjemności i prawdziwego relaksu powstały…
Poduszeczki relaksacyjne na oczy. Poszewki mają szyte z lnu oczywiście. W pobliskiej szwalni. A to oznacza przyjemność w kontakcie ze skórą, bezpieczeństwo i zmniejszenie ryzyka alergii. A także trwałość. Poduszeczki mają także lniane wypełnienie z siemienia lnianego czyli nasion tej niezwykłej rośliny. Dają pożądaną ciężkość woreczkom konieczną do odprężenia napiętych mięśni wokół oczu, przyjemne uczucie chłodu a przesuwając się wewnątrz poduszeczki wydobywają aromat z suszonego kwiatu lawendy (dodanego również do wypełnienia). Poduszeczki z Ziołowej Pracowni kupisz tutaj Są doskonałym sposobem na nieco inne skorzystanie z właściwości roślin leczniczych. Zwłaszcza gdy na przykład nie masz pewności czy możesz bezpiecznie stosować zioła wewnętrznie bo zażywasz wiele leków przepisanych przez lekarza. Z tego samego powodu są też dobrym pomysłem na prezent.
Len to doskonały materiał do przechowywania ziół. W asortymencie mojej pracowni są lniane ręcznie zdobione woreczki wypełnione lawendowym suszem. Zdobią i aromatyzują dom jednocześnie. Umieścić je można na wieszaku w garderobie, w szufladzie z bielizną. A położone przy poduszce w sypialni pomogą nam zasnąć. Mogą być prezentem same w sobie lub dodatkiem do prezentu. Niepowtarzalnym bo nie ma dwóch identycznych zdobień.
Pielęgnacja lnianej tkaniny
Jeżeli chcemy by lniane przedmioty długo nam służyły to prać należy je delikatnie w naturalnych środkach. Ręcznie lub na programach do prania ręcznego w pralkach . Najlepiej nie wykręcać mocno tkaniny ani nie wirować ponieważ powstałe zagniecenia będą trudne do rozprasowania ( chyba że ktoś lubi pognieciony len, wiem że są takie osoby). Len po przeschnieciu, ale najlepiej gdy jest jeszcze lekko wilgotny prasujemy na „lewej” stronie lub przez ściereczkę. Zwłaszcza jeśli jest to len z Ziołowej Pracowni ręcznie zdobiony farbami do tkanin !
Len w ogrodzie
Na zakończenie jeszcze koniecznie trochę ciekawostek o lnie w ogrodzie. Kwitnący len to wyjątkowe zjawisko a niebieski kolor jego kwiatów ma niezwykły odcień. Można wysiać sobie maleńkie poletko lnu jednorocznego. Kupić można także w centrach ogrodniczych len wieloletni, ozdobny. Ja mam krzaczek takiego właśnie lnu trwałego (Linum perenne) który zaczyna mi się, podobnie jak łobuz nagietek, wysiewać tam gdzie chce. I tak jak nagietka z żadnego miejsca nie umiem go wyrzucić (tutaj przeczytasz więcej o nagietku) Wprowadza mi do ogrodu „artystyczny nieład”😊 Nie jest jednak kłopotliwy w uprawie. No i występuje w sesjach zdjęciowych do moich lnianych produktów:). Jego kwiatuszki są wielkiej urody! Jednak w przeciwieństwie do niezwykle trwałej tkaniny lnianej ich piękno jest ulotne. Kwitną tyko przez chwilkę o poranku. Po południu nie ma po nich śladu ale… kolejnego poranka kolejne kwiaty czekają by cieszyć moje oczy.
Biblografia:
Fitoterapia i leki roślinne, E. Lamer-Zarawska, Wydawnictwa Lekarskie PZWL
Panacea leki roślinne, wyd. Labofarm
Rośliny lecznicze świata, Ben-Erik van Vyk, MedPharm Polska
Physica, św. Hildegarda z Bingen, Polskie Centrum św. Hildegardy
Jeśli uważasz ten tekst za wartościowy podziel się nim koniecznie i udostępnij. Zaobserwuj też mnie w mediach społecznościowych. Znajdziesz mnie na FB I IG. A może chcesz otrzymywać ode mnie listy? Tutaj możesz zapisać się do mojego ziołowego newslettera Newsletter Ziołowej Pracowni
Related Posts
GRUDNIOWE RECEPTURY
Początek zimy i czas adwentu to okres kiedy w każdym domu powinno zrobić się aromatycznie i przytulnie. Od rozgrzewających przypraw i roślin leczniczych, które, jeśli pojawią się w kuchni i domowej apteczce doskonale mogą wesprzeć nasze zdrowie w tym okresie. A przy tym napełnią dom przepięknym zapachem korzennych przypraw. Słodyczą i ciepłem rozgrzewających napojów. I …
Ciasto drożdżowe z morelami i kwiatem lawendy
Gdy nie mam zbyt wiele czasu lub wymyślnych składników w domu a spodziewam się szczególnych gości zawsze najpierw przygodzi mi do głowy ciasto drożdżowe. Jest proste i tanie w wykonaniu. I mam do niego wielki sentyment. To takie najwspanialsze ciasto z mojego dzieciństwa. Moja babcia Stefania najczęściej właśnie takie piekła. Babcia mojego męża Zosia, również. …